Pierwszy krok ku temu, by nie spędzić zimy w strefie spadkowej Piast wykonał. Gliwiczanie pokonali w ostatnim tegorocznym meczu Lechię 3:1 i tym samym, przynajmniej na chwilę, opuścili czerwoną strefę.
To pierwsze zwycięstwo podopiecznych Aleksandara Vukovicia od 5 września, kiedy pokonali na swoim terenie ostatnią w tabeli Miedź Legnica. O tym, jak ważne to było zwycięstwo, niech świadczy fakt, iż legniczanie mają dziś na koncie 12 punktów i przed dzisiejszym meczem w Gdańsku tracili do Piasta raptem jedno „oczko”.
– Jako że będzie to następny mecz, będzie on najważniejszy i tak to będzie też wyglądało w przyszłości dla mnie osobiście, jako trenera tej drużyny. Mamy wpływ tylko na te mecze, które przed nami. To ostatni mecz w tym roku jaki nam został, to spotkanie drużyn będących blisko siebie w tabeli i ma to swój ciężar – mówił przed dzisiejszym meczem Aleksandar Vuković.
– Mieliśmy trochę dłuższą serię niepowodzeń. Kolejne nie pomagają w tym, by drużyna poczuła się pewnie na boisku. Nie jest jednak tak, że w tej chwili można o tym myśleć. Najlepszą rzeczą w tym zawodzie jest to, że każdy następny mecz jest okazją do tego, by się zaprezentować lepiej niż prezentowało się wcześniej i wyciągać pozytywne rezultaty. Na tym powinniśmy się skupić. Ja nie jestem z tych co płaczą za tym, co było wcześniej. Porażka nas boli i to rozczarowanie, natomiast musimy myśleć o tym, co przed nami – tłumaczył.
CZYTAJ TAKŻE >>> Gaul ponownie broni piłkarzy. „Oni zawsze chcą dawać z siebie wszystko”
Zarówno Lechia, jak i Piast zdawały sobie sprawę z ciężaru gatunkowego tego meczu. Nic dziwnego, że obie ekipy nie zamierzały zbytnio się otwierać. Pierwsza połowa była dość wyrównana, może nawet z lekkim wskazaniem na gospodarzy, ale to goście z Gliwic schodzili do przerwy z jednobramkowym prowadzeniem. Świetnym strzałem z dystansu popisał się Michał Chrapek, piłka odbiła się od słupka i trafiła w Dusana Kuciaka, który – przypadkowo i dokładnie tak, jak przed tygodniem – „umieścił” piłkę w siatce.
W drugą połowę goście weszli nieco lepiej. W końcu musieli gonić wynik. Piast z kolei czyhał na ich błędy, próbował swoich szans z kontrataku. Kilkukrotnie miał okazję przeprowadzić szybkie ataki, jeden zakończył się nawet golem, ale na spalonym. Niemniej coraz mocniej pachniało podwyższeniem wyniku przez gliwiczan. To się ziściło w 62. minucie, kiedy po zamieszaniu w polu karnym sędzia Bartosz Frankowski z pomocą VAR-u odgwizdał rzut karny, a „jedenastkę” na gola zamienił Patryk Dziczek.
CZYTAJ TAKŻE >>> Dlaczego GKS Katowice przegrał z ŁKS-em?
Od tego momentu Piast nieco spuścił z tonu. Lechia późno, ale jednak nieco się przebudziła. Groźny strzał głową Macieja Gajosa wybronił Frantiszek Plach, Słowak ogólnie spisywał się bez zarzutu. W 87. minucie jednak nie miał najmniejszych szans, by zatrzymać Michała Nalepę, który wykorzystał niefrasobliwość defensywy gości. Gdańszczanie mieli jeszcze nieco ponad sześć minut doliczonego czasu, szukali wyrównania, ale razili nieskutecznością i dali się skontrować. W ostatniej akcji meczu Michał Chrapek zdobył gola na 3:1 i wynik nie uległ już zmianie.
Piast tym samym mógł cieszyć się z pierwszego od ponad trzech miesięcy kompletu punktów i – jak już wspomniano – przynajmniej na chwilę wyjdzie ponad strefę spadkową. Wszystko zależy od zaległego meczu Lechii z Górnikiem, który odbędzie się w nadchodzący piątek.