– Jedyne pocieszenie jest takie, że nie da się zagrać gorzej – Ruch Chorzów przegrał mecz o wicelidera.
Ruch Chorzów przegrał z Zagłębiem Sosnowiec 0:2. Podopieczni Jarosława Skrobacza łapią zadyszkę. Nie wygrali od trzech meczów. Pokonała ich Termalika, zremisowali z Podbeskidziem i ulegli sosnowiczanom. Oddala się awans bezpośredni. Tym bardziej, że Wisła Kraków wygrała w weekend, a Nieciecza zremisowała z ŁKS-em. Dzięki zaliczce wypracowanej w rundzie jesiennej Ruch nadal traci tylko punkt do wicelidera, ale przed nim mecz z zespołem z Krakowa, który może mieć kluczowy wpływ na resztę sezonu.
– Wyciągamy wnioski i myślimy już o kolejnym meczu, bo czas ucieka. We własnym gronie musimy załatwić, co jest nie tak. Akurat początek spotkania w naszym wykonaniu był dobry i nie zanosiło się na taki wynik. Była twarda gra, ale to Zagłębie strzeliło bramkę i zyskało przewagę – przekonywał Maciej Sadlok.
Trener Ruchu nie ukrywał, że to był jeden z najsłabszych występów jego drużyny w tym sezonie.
– Przez gardło mi nie chce przejść „dobry wieczór”. Nie było to spotkanie takie, jak sobie zaplanowaliśmy. Zagłębie Sosnowiec było dzisiaj rywalem nie do przejścia. Było bardzo zdeterminowane. To inny zespół niż oglądaliśmy ostatnio. Nasza gra była bezbarwna, w ataku byliśmy bezzębni i to obrazuje naszą dzisiejszą postawę. Jedyne pocieszenie jest takie, że będzie ciężko zagrać gorzej niż dzisiaj – ocenił Skrobacz.