Beniaminek, który zaskoczył na drodze Aluron CMC Warty Zawiercie.
Norwid Częstochowa wykorzystał problemy kadrowe ZAKSY. Częstochowianie pokonali zwycięzców Ligi Mistrzów. We wotrek, we własnej hali zmierzy się z nimi Aluron CMC Warta Zawiercie.
Norwid to były klub Mateusza Bieńka. Środkowy reprezentacji Polski wraca do zdrowia, ale pojawił się na boisku podczas wygranego 3:2 meczu z GKS-em Katowice.
– Jestem niezwykle zadowolony, że będę mógł zagrać w meczu ligowym po blisko 100 dniowej przerwie. Cieszę się, że mogłem być chociaż chwile na boisku w meczu przeciwko GKS-owi, mogłem zagrać bez bólu. Dobrze, że wygraliśmy, dobrze że były emocje. Obecnie czas na powrót do optymalnej formy siatkarskiej, jestem dobrej myśli. Liczymy ile skoków zrobiłem na każdym treningu, na pewno nie jestem jeszcze w pełni gotowy. Krok po kroku ten limit będziemy zwiększać, nie chcemy przesadzić, żeby ponownie nie doszło do kontuzji. Najważniejsze, że nie odczuwam bólu –powiedział Bieniek. \
Dla środkowego to powrót do korzeni. W Norwidzie grał jako junior. To w Częstochowie rozpoczęła się jego kariera, która prowadziła przez najlepsze, polskie kluby, aż do Warty.
– Z drużyny Norwid Częstochowa odchodziłem 10 lat temu I wówczas inaczej spoglądałem na siatkówkę. Nie sądziłem, że dobiję się do topowego poziomu. W Norwidzie zaczynałem swoją przygodę z siatkówką, wiele zawdzięczam temu klubowi, cieszy mnie fakt, że awansowali do PlusLigi tym bardziej, że pochodzę spod Częstochowy. Mecz z tą drużyną na pewno nie będzie łatwy, patrząc na ich wynik spotkania z ZAKSĄ będziemy musieli dać z siebie wszystko – dodał Bieniek.