Po znakomitym widowisku Raków zremisował w Szczecinie z Pogonią 1:1. Gole dla swoich ekip zdobyli Bartosz Nowak i Alexander Gorgon.
To miał być hit przez duże „H”. Świadczyło o tym kilka faktów. Choćby ten, że są to tegoroczni pucharowicze – goście wciąż w nich grają, gospodarze odpadli latem, a także obie ekipy dalej aspirują do bycia w ścisłej czołówce, do której przykleiły się już od dobrych trzech sezonów.
Co więcej, Raków zdobył 81 punktów w 37 ostatnich ligowych meczach – śr. 2,19 na mecz, a w 2023 roku 60 punktów w 30 spotkaniach, co czyni go jedyną drużyną ze średnią dwóch punktów na mecz w tym czasie. Inna sprawa, że „Medaliki” to jedna z dwóch drużyn (obok Śląska Wrocław), która strzelała gola w każdym meczu obecnego sezonu – śr. 2,23 gola na mecz.
Pogoń zaś zdobyła całe 13 pkt. w pięciu ostatnich meczach – śr. 2,6 na mecz, bilans bramkowy za ten okres to 12:1. Ponadto w siedmiu z ośmiu ostatnich ligowych meczów Pogoń zdobywała minimum dwa gole – łącznie 23 bramki w ośmiu meczach, śr. 2,88 na mecz. Nudno dziś być nie mogło!
Intensywne granie bez konkretów
Od samego początku stroną przeważającą była Pogoń. „Portowcy” raz za razem dwoili się i troili czy to w ataku szybkim, czy nieco częściej pozycyjnym, ale nic nie chciało wpaść do bramki Rakowa. Czasami gospodarze spudłowali, a nierzadko wykazać się musiał Kovačević, który nie tylko na linii, ale również na przedpolu miał ogrom pracy. Gdyby nie on, do przerwy Raków powinien był stracić przynajmniej jednego gola.
Raków odgryzał się z kontry, ale liczba jego ataków była dużo mniejsza, a i one same w sobie nie były tak konkretne. Najkonkretniejszą okazję miał Marcin Cebula, który z dogodnej pozycji oddał strzał wprost w golkipera Pogoni. Niemniej jednak pierwsze 45 minut potoczyło się pod dyktando szczecinian. W ich szeregach na listę strzelców wpisać się mogli chociażby Gorgon, Biczachczjan czy Grosicki.
Miał nosa trener
Druga odsłona niemal od razu rozpoczęła się od podwójnej interwencji Vladana Kovačevicia, który uratował Raków broniąc na przedpolu! Chwilę później Raków zdobył gola, ale na spalonym, przez co ten nie mógł zostać zaliczony. Nie minęło kilkadziesiąt sekund i znów golkiper Rakowa został zatrudniony przez jednego z gospodarzy.
Na otwarcie wyniku trzeba było czekać do 54. minuty, kiedy doskonałe zagranie Koczerhina wykorzystał Bartosz Nowak, który niespełna dziesięć minut wcześniej zameldował się na placu gry. Po raz kolejny można się było przekonać o tym, że niewykorzystane okazje się mszczą. Pogoń raziła nieskutecznością, a teraz musiała gonić wynik. Nowak mógł mieć dublet, ale ponownie Raków zdobył gola na spalonym. Pogoń zdołała wyrównać w 67. minucie za sprawą Gorgona, który wykorzystał płaską wrzutkę Grosickiego. Tym razem bramkarz Rakowa nic nie mógł zdziałać.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Choć w jednej z ostatnich akcji meczu znów Kovačević musiał ratować swoją ekipę…
Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa 1:1 (0:0)
Gole: 67’ Gorgon – 54’ Nowak
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist, Zech, Malec, Koutris – Bichakhchyan (78. Fornalczyk), Kurzawa, Ulvestad (62. Gamboa), Gorgon, Grosicki – Koulouris (87. Zahović)
Raków: V. Kovačević – Rundić (46. A. Kovačević), Racovițan, Tudor – Jean Carlos (46. Drachal), Berggren, Kochergin, Plavšić – Yeboah (46. Nowak), Cebula (68. Lederman) – Piasecki (75. Crnac)