Ruch Chorzów po domowym zwycięstwie z ŁKS-em, pojechał do Warszawy na spotkanie z Legią. Niestety dla chorzowian, stołeczna drużyna nie okazała się zbyt gościnna.
Ruch Chorzów przegrał z Legią Warszawa 0:3. „Niebiescy” już od 23. minuty musieli radzić sobie w osłabieniu z powodu czerwonej kartki, którą ujrzał Kasolik. Czy ten mecz mógł potoczyć się inaczej, gdyby nie sytuacja z Kasolikiem? Filip Starzyński nie ma wątpliwości.
– Ten mecz na pewno byłby inny. To nie ulega wątpliwości, że dużo rzeczy robiliśmy dobrze, ale straciliśmy bramkę. Czerwona kartka zawsze pokrzyżuje plany, tym bardziej na Legii, bo to jest mocna drużyna. Takie rzeczy się natomiast dzieją. Czasami można odrobić straty w dziesięciu, ale tutaj to było bardzo trudne zadanie – mówił doświadczony zawodnk Ruchu.
Starzyński dodał, że początek meczu wcale nie był zły w wykonaniu jego i kolegów. W drugiej połowie chorzowianie chcieli zaryzykować, ale to ryzyko się ostatecznie nie opłaciło.
– Myślę, że pierwsze 15-20 minut nie było złe w naszym wykonaniu. Po przerwie nie mieliśmy za wiele do stracenia. Chcieliśmy poszukać swojej szansy. Coś tam stworzylimy, ale to za mało – mówił Filip Starzyński tuż po meczu z Legią.
CZYTAJ TAKŻE: Ruch bez szans. Legia mocniejsza w klasyku