Aż do piątej kolejki czekał GKS Tychy na pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Pokonał Sandecję Nowy Sącz.
Dotąd dorobek GKS-u to jedynie dwa remisy, a przecież drużyna znów miała walczyć o awans. Początek nie był jednak udany dla gospodarzy, bo najpierw dobrą sytuację zmarnował Krzysztof Wołkowicz. jeszcze gorzej zrobiło się w 30. minucie, gdy po niezbyt dobrej interwencji Konrada Jałochy Dawid Błanik wyprowadził Sandecję na prowadzenie.
Odpowiedź GKS-u była natychmiastowa. Po dośrodkowaniu Wołkowicza z rzutu wolnego Nemanja Nedić wykorzystał swoje warunki fizyczne, a ma 195 cm wzrostu, i głową pokonał bramkarza. Ciekawiej było po przerwie. Najpierw kilku szans na podwyższenie wyniku nie wykorzystał GKS (Jaroch trafił w słupek), w odpowiedzi Sandecja też miała okazje, jednak Jałocha rehabilitował się za pomyłkę w 30. minucie. Wreszcie w 70. minucie sfaulowany w polu karnym został Bartosz Biel, a z 11. metrów precyzyjnie strzelił Wołkowicz, zapewniając swojej drużynie zasłużone trzy punkty.
GKS Tychy – Sandecja Nowy Sącz 2:1 (1:1)
0:1 – Błanik 30.
1:1 – Nedić 33.
2:1 – Wołkowicz 70., z karnego
GKS: Jałocha – Połap, Nedić, Żytek, Wołkowicz – Janiak (46. Kozina), Piątek, Paprzycki, Jaroch (80. Piątek), Kargulewicz (46. Biel) – Malec (66. Grzeszczyk)
Sandecja: Pietrzkiewicz – Kobryń, Rudol, Boczek, Wawszczyk (85. Słaby) – Zych (77. Prochownik), Sovsić, Walski, Janicki (62. Kasprzak), Błanik (77. Małkowski) – Wolny (62. Dikow)
Żółte kartki: Połap – Pietrzkiewicz, Sovsić, Słaby