– Nie liczyliśmy meczów ani nie myśleliśmy o tej serii tak, jak kibice. Przede wszystkim skupialiśmy się na każdym kolejnym meczu – powiedział Bartłomiej Piekarczyk po pierwszej porażce BKS-u Bielsko-Biała.
BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała to rewelacja tegorocznych rozgrywek TauronLigi. Bielszczanki były niepokonane do ostatniej kolejki. W niej uległy PGE Rysicom Rzeszów.
–Nie liczyliśmy meczów ani nie myśleliśmy o tej serii tak, jak kibice. Przede wszystkim skupialiśmy się na każdym kolejnym meczu. Ta porażka w końcu nadeszła. Faktycznie chcieliśmy jej uniknąć jak najdłużej. Trzeba też przyznać, że rzeszowianki zagrały dobre spotkanie, a my nie weszliśmy na swój poziom. Rysice zwyczajnie były lepsze od nas. Musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania i zagrać zdecydowanie lepiej, jeżeli chcemy rywalizować z tego typu zespołami. Potrzebujemy bardziej skutecznej gry w ataku. Ilość naszych błędów w tym elemencie nie była duża, ale blok przeciwniczek zrobił różnicę. Zostaliśmy zamurowani na siatce. Szukaliśmy różnych rozwiązań, ale to nie wystarczyło na to spotkanie – powiedział Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u Bielsko-Biała.
Przed bielszczankami mecz w Pucharze CEV. Zmierzą się z Chemikiem Police, rywalem, z którym będą rywalizowały o mistrzostwo Polski.
– Nie chcę mówić, że był to nasz słabszy moment. Przede wszystkim szkoda jest pierwszego seta, ponieważ mieliśmy piłkę setową w górze. Gdybyśmy skończyli tę piłkę, to być może ten mecz potoczyłby się troszeczkę inaczej. Nie chcę szukać daleko idących wniosków. Wiadomo, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Być może część kibiców powie, że gramy kiepsko w siatkówkę, ale my tak nie myślimy. Według mnie jesteśmy w naprawdę dobrym momencie. Dziewczyny pracują, dobrze trenują i przepracowaliśmy czas przed meczem z Rysicami. Na ten raz to nie wystarczyło, ale myślimy o kolejnym meczu. Kilka dni temu wygraliśmy spotkania w dobrym stylu. Formy nie traci się ani nie buduje w trzy, cztery dni, bądź dwa tygodnie – dodał Piekarczyk.