Nie milkną echa pierwszego od ponad trzech miesięcy zwycięstwa Piasta Gliwice w PKO BP Ekstraklasie. Gliwiczanie pokonali w ostatnim meczu rundy jesiennej Lechię Gdańsk 3:1 i tym samym wygrzebali się ze strefy spadkowej. Jedną z bramek dla Piasta zdobył Patryk Dziczek, który po zdobyciu gola ogłosił, że spodziewa się potomka.
– Bardzo cieszy przełamanie. Udało się zdobyć trzy punkty, które były bardzo ważne. Moim zdaniem ten mecz był meczem „o sześć punktów”, żeby odbić się od dołu tabeli. Wiedzieliśmy, po co tu przyjeżdżamy. To spotkanie podwójnie cieszy, ponieważ zostanę Tatą. Czekałem na to, żeby zdobyć bramkę i zrobić tę „cieszynkę”. Super, że to udało się jeszcze w tym ostatnim meczu, który poparty był zwycięstwem, bo to było dla nas najważniejsze – mówił cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Patryk Dziczek wrócił do Piasta po trzyletniej przygodzie we Włoszech. Choć brakowało mu rytmu meczowego, fizycznie musiał dostosować się do panujących obciążeń w treningu oraz intensywności, od razu po powrocie widać było, że jest głodny gry. Dobra dyspozycja zaowocowała znalezieniem się w szerokiej kadrze na mundial w Katarze. Jednakże, jak sam przyznał, runda jesienna była bardzo trudna.
– To był na pewno ciężki okres dla drużyny. Wyniki nie były dobre i spodziewaliśmy się, że będzie to wyglądało trochę lepiej. (…) Uważam, że w niektórych meczach brakowało nam szczęścia, traciliśmy bramki w ostatnich minutach, bądź po rykoszetach. Czasami graliśmy jak równy z równym z przeciwną drużyną. Ciężki również czas w karierze, ponieważ tak nisko w tabeli jeszcze nie byłem. Spotkało mnie to pierwszy raz i myślę, że drużynę też. Wiemy, gdzie się znajdujemy i wiemy, że mamy zawodników i umiejętności na to, żeby się podnieść – tłumaczył.
Jesień nie była zbyt udana dla Piasta, ale mimo to 24-latek nie ukrywa, że bardzo się cieszy z powrotu.
– Jeśli chodzi o mój powrót, cieszy mnie to, że mogłem wrócić do gry w piłkę. Najważniejsze jest to, że robię to, co kocham. Jestem na bieżąco badany wiem, jak to wszystko wygląda. Dla mnie był to też piękny okres, że udało mi się wrócić i robić to, co się kocha – przekonuje.
Pomocnik wraz z kolegami z drużyny uda się teraz na zasłużony urlop. Do treningów gliwiczanie wracają 3 grudnia, a następnie wyjadą na dwa obozy przygotowawcze – 16-22 grudnia w Wałbrzychu, a w dniach 9-20 stycznia będą przebywać na zgrupowaniu w Hiszpanii.
– Razem z żoną udajemy się na wakacje i odpoczywamy. U mnie okres treningów był dosyć długi, bo rok czasu przygotowywałem się sam. Później wróciłem do klubu i przez trzy, cztery miesiące została wykonana kolejna praca. Tak naprawdę przez ponad rok byłem cały czas w tym rytmie, więc organizm musi odpocząć i się zregenerować. Po urlopie wracamy i będziemy spędzać trochę czasu z rodziną. Na początku grudnia razem z drużyną wracamy do treningów, do ciężkiej pracy, żeby ta następna runda wyglądała dużo lepiej niż ta końcówka – zakończył Dziczek.