Znów to zrobili! Piłkarze Ruchu Chorzów w drugiej kolejce na wiosnę zgarnęli trzy punkty ponownie po golu w doliczonym czasie gry!
Podopieczni Jarosława Skrobacza umocnili się na pozycji wicelidera, dzięki wczorajszemu zwycięstwu nad Puszczą Niepołomice. W meczu niezwykle istotnym, bo o umocnienie swojej lokaty. Przed meczem mieli bowiem raptem jeden punkt przewagi nad trzecimi niepołomiczanami. Dziś to już cztery „oczka”.
Nie był to miły dla oka mecz, trudne warunki atmosferyczne nieco utrudniały grę obu ekipom – momentami nieco lepiej wyglądali nawet gospodarze, ale do samego końca żadna z drużyn nie potrafiła konkretnie przebić się przez zasieki defensywne rywali. Udało się to „Niebieskim” dopiero w piątej minucie doliczonego czasu gry, a jedynego gola zdobył Łukasz Janoszka.
– Warunki atmosferyczne determinowały to, jak wyglądała gra. W pierwszej połowie wiatr momentami nie pozwalał nam wyjść z własnej połowy. To sprzyjało gospodarzom, oni się do tego dobrze przystosowali i grali to, co chcieli. Było mnóstwo przerw, brakowało płynności i to nas irytowało – powiedział po zwycięstwie trener Ruchu, Jarosław Skrobacz.
– Chwalę za to zespół gospodarzy, bo to też element taktyki, to było świadome i celowe z ich strony. Myślę, że fizycznie wygraliśmy to spotkanie. Na koniec byliśmy świeżsi, potrafiliśmy dograć finalną piłkę i tym strzałem załatwiliśmy mecz. To bardzo cenne trzy punkty. Kibice, którzy nas wspierają mimo zakazów. Oby tak dalej – dodał.
Za tydzień chorzowianie zmierzą się ze Stalą Rzeszów, która na ten moment znajduje się na siódmym miejscu w tabeli. Niemniej rzeszowian jeszcze dzisiaj czeka mecz przy okazji obecnej kolejki z Górnikiem Łęczna.