Środkowy po trzech sezonach odchodzi z Aluron CMC Warty Zawiercie.
Michał Szalacha dołączył do zespołu z Zawiercia w 2021 roku, ale pierwsze miesiące na Jurze nie były dla niego łaskawe, bo po kilku dobrych występach w okresie przygotowawczym odnowiła mu się kontuzja, która wyeliminowała go na znaczną część sezonu. Do gry wrócił dopiero w ostatnim meczu rundy zasadniczej z LUK-iem Lublin, który był jego debiutem w żółto-zielonych barwach. Sezon 2022/2023 był dla Szalachy znacznie bardziej udany, nie tylko pod względem zdrowia. Świetnie spisywał się m.in. w Lidze Mistrzów, gdzie przez długi czas był nie do zatrzymania i śrubował serię kolejnych skończonych ataków. W ostatnim roku pełnił głównie rolę zmiennika Miłosza Zniszczoła oraz Mateusza Bieńka, którzy występowali w podstawowym składzie ekipy prowadzonej przez Michała Winiarskiego.
30-letni środkowy w żółto-zielonych barwach wywalczył nie tylko wicemistrzostwo Polski i Puchar Polski, ale także brązowy medal PlusLigi w 2022 roku. W klubie z Zawiercia rozegrał 72 spotkania: 58 w PlusLidze, 8 w Lidze Mistrzów, 4 w Pucharze CEV oraz 2 w Pucharze Polski.
– Michał jest jednym z zaledwie trzech siatkarzy obok Miłosza Zniszczoła i Miguela Tavaresa, który w naszych barwach osiągał trzy historyczne wyniki – pierwszy medal, pierwszy Puchar Polski i pierwszy finał PlusLigi, mimo że zdrowie nie zawsze pozwalało mu pokazać maksimum możliwości. Trzyletni okres gry w Zawierciu zwieńczyły narodziny córeczki, więc młodemu tacie życzymy wszystkiego najlepszego dla całej rodziny i dziękujemy za każdą kroplę potu wylaną na treningach – mówi prezes Aluron CMC Warty Zawiercie, Kryspin Baran.
30-letni środkowy w trakcie trzech sezonów zdobył 360 punktów. Skończył 259 z 426 ataków, co daje mu 60,8% skuteczności. Dołożył do tego 83 punktowe bloki oraz 18 asów serwisowych. Raz zdobył statuetkę MVP.
– Odchodzę z Zawiercia, bo czuję, że możliwość naszej współpracy na ten moment się wyczerpała. Czasami potrzeba nowego bodźca, nowego otoczenia, żeby wykrzesać z siebie więcej i ciągle się rozwijać. Po dobrym zeszłym sezonie chciałem obronić swoje miejsce w wyjściowej szóstce, ale się to nie udało. Dostałem jasno do zrozumienia, że w przyszłym sezonie się to nie zmieni, więc stąd moja decyzja – tłumaczy Michał Szalacha.
– Trzy lata spędzone w Zawierciu na pewno będę dobrze wspominał, mimo że nie wszystko układało się po mojej myśli. Przychodziłem do ambitnego klubu z aspiracjami dołączenia do grona zespołów bijących się o medal, a odchodzę z klubu, który czuję niedosyt po srebrze PlusLigi. Jestem dumny, że byłem częścią tego projektu i tej drogi, którą Zawiercie przebyło w ostatnich latach. Ten czas, sukcesy, osoby, które tutaj poznałem oraz wspaniałą atmosferę, którą tworzą kibice, zawsze będę mile wspominał i z chęcią wracał do tego miejsca – dodaje.