– Nie jesteśmy przyjaciółmi, ale bardzo go szanuję – powiedział Uros Kovacević. Co wydarzyło się w meczu Aluron CMC Warty Zawiercie?
Aluron CMC Warta Zawiercie wygrała pierwszy mecz o brązowy medal mistrzostw Polski. Zawiercianie zagrali z Resovią pięć setów, w ostatniej partii wykazali się większą determinacją, zmusili rzeszowian do błędów. Nie obył się bez kontrowersji. W drugim secie, czerwoną kartką ukarany został Fabian Drzyzga i Uros Kovacević. O co poszło?
Kovacević, cały mecz był wygwizdany przez kibiców Resovii. To pokłosie jego decyzji. W następnym sezonie, Serb planuje zagrać w lidze rosyjskiej. W drugim secie spiął się pod siatką z Drzyzgą.
– Nie grałem dobrze, dopóki Drzyzga nie zaczął ze mną dyskutować. Nie jesteśmy przyjaciółmi, ale bardzo go szanuję, grałem przeciw niemu pewnie z 50 razy. Nie spodziewałem się, że tak zareaguje. Oczywiście, po meczu powiedział, że to było w żartach, ale nie tak to odebrałem i nie spodziewałem się takiej reakcji z jego strony. Ale w porządku, to sport, rozumiem, że momentami robi się gorąco. On chciał wygrać, my tak samo i to normalne. Po tym wszystkim publiczność, gdy zobaczyła takie spięcie, oczywiście stanęła po stronie swojego gracza. Ja jednak w tym momencie się obudziłem, bo na początku byłem nieco wystraszony tym, jak moje plecy zniosą obciążenie, a potem powiedziałem: p… to, jazda. Bardzo się cieszę, że z pierwszego spotkania wracamy do domu z tarczą, bo to bardzo trudny teren, a rywal to świetna drużyna ze znakomitymi indywidualnościami. Pokazaliśmy jednak po raz kolejny, że mamy mentalność zwycięzców. W tie-breaku Bartek Kwolek wykonał niesamowitą robotę, tak jak zresztą cała drużyna, więc gratulacje dla wszystkich – tłumaczył Kovacević.