Mistrzowie Polski przegrali drugi finał Ligi Mistrzów z rzędu. Itas Trentino lepsze od Jastrzębskiego Węgla.
Na to starcie ostrzyliśmy sobie zęby od wielkiego finału mistrzostw Polski, w którym Jastrzębski Węgiel pokonał Aluron CMC Wartę Zawiercie. Jastrzębianie 5 maja w tureckiej Antalyi, o najważniejsze trofeum w Europie grali z Trentino. Nawet Nikola Grbić, selekcjoner reprezentacji Polski przerwał na chwilę zgrupowanie drużyny narodowej, by pojawić się na wielkim finale. Ale to nie był dzień jastrzębskiego.
Męczył się cały zespół, a szczególnie Jean Patry. Popełniali proste błędy, a Włosi nie wybaczali. Michelleto zaserwował asa i Trentino prowadziło w pierwszej partii 17:13. Mistrzowie Polski odrabiali, był już tylko punkt straty, gdy Patry został zablokowany. To był koniec drużyny Marcelo Mendeza. Przegrała 20:25.
W połowie drugiej partii na boisku pojawił się Jurij Gladyr. Charyzmatyczny siatkarz zablokował Rychlickiego i było 12:12. Walka była wyrównana. Niestety, pod koniec błąd popełnił Jarosław Macionczyk. Trentino odskoczyło i chociaż Jastrzębski obronił dwa setbole przegrał 22:25.
Nadzieje wróciły w trzecim secie. Świetnie blokował Huber i Tomasz Fornal. Było 19:18 i wydawało się, że mistrzowie Polski wrócą do gry. Niestety, wtedy Włosi dwa razy z rzędu zatrzymali Hubera. W ataku pomylił się Patry. Mecz skończył blok na Rafale Szymurze. Jastrzębski przegrał drugi finał Ligi Mistrzów z rzędu.
Jastrzębski Węgiel – Itas Trentino 3:0 (25:20, 25:22, 25:21)
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Fornal, Huber, Patry, Szymura, Gladyr, Popiwczak (libero)
Itas Trentino: Sbertoli, Lavia, Kozamernik, Rychlicki, Michieletto, Podrascanin, Laurenzano (libero)