Aluron CMC Warta Zawiercie rywalizację w Pucharze CEV rozpoczęła od zwycięstwa. Pokonała TSV Raiffeisen Hartberg 3:0, a Patryk Łaba został wybrany przez kibiców MVP środowego starcia.
Patryk, myślę, że wynik nie do końca oddaje to, jak się grało przeciwko Austriakom. Momentami wysoko stawiali poprzeczkę i trzymali grę blok-obrona. Gdyby nie zagrywka z prędkością, z którą oni na co dzień się nie spotykają, to mogłoby być dość ciężko. Zgodzisz się?
Zawsze jest tak, że drużyny skazywane na porażkę znajdują w sobie dodatkowe siły i motywację. Na adrenalinie i woli walki można wygrać niejeden mecz. Na szczęście dzisiaj zachowaliśmy chłodną głowę i przeciwstawiliśmy się ich dobrej grze. Tak jak powiedziałeś, dobrze działała gra blok-obrona. Dostawali od nas mocne czapy, a ktoś od nich znajdował się w asekuracji i akcje były przedłużone. Obronili kilka piłek na pojedynczym bloku, więc to naprawdę nie był łatwy mecz. To spotkanie musieliśmy wygrać, a przegrana bardzo by nas bolała. Zwycięstwo było dla nas koniecznością.
To jeszcze nie koniec roboty, bo zaraz jedziemy do Austrii, gdzie musimy ugrać co najmniej 2 sety. Myślisz, że po tym, co pokazali u nas, w swojej hali będą jeszcze trudniejszym rywalem?
Na pewno na swoim terenie będą groźniejsi. Będą mieli swoich kibiców, a my będziemy po ciężkiej podróży. W niedzielę gramy w Rzeszowie, a już we wtorek będziemy mierzyć się z nimi w Pucharze CEV. Spodziewamy się, że będzie ciężej. Dla nas najważniejsze będzie skupienie się na swojej grze.
Cieszy ta statuetka MVP z rąk klubu kibica?
Oczywiście, że tak i zrobiło mi się bardzo miło. Mam nadzieję, że nie ostatnia i tego bym sobie życzył. Najważniejsze jednak, żeby drużyna wygrywała.
Trudno było ci wrócić w trzecim secie? Rzadko zdarza się, że zaczynasz mecz, potem dostajesz chwilę oddechu i musisz od nowa wejść w te meczowe tryby.
Od samego początku wiedziałem, że wracam. Akurat drugiego seta wygraliśmy najszybciej, więc ta przerwa nie była długa i nie było tak źle. Grałem z chłopakami, z którymi bardzo dużo trenowałem, więc wprowadziliśmy trochę zabawy. Mimo że przeciwnicy największy opór postawili w tym trzecim secie i podejmowali największe ryzyko na zagrywce, to udało nam się wygrać.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Aluron CMC Warta Zawiercie