Nie udało się zdobyć terenu lidera. Mistrz Polski do pewnego momentu kontrolował przebieg gry, ale jeden jedyny błąd sprawił, że musiał się cieszyć tylko z punktu.
Pierwsza połowa to dominacja totalna w wykonaniu Rakowa. Częstochowianie otworzyli wynik meczu, co przeciwko Śląskowi ostatnio nie zdarzało się często, a w zasadzie w ogóle, i pracowali na kolejnego gola. Problem w tym, że brakowało w ich atakach konkretów w wykończeniu.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie, choć po godzinie gry coraz śmielej poczynali sobie gospodarze na połowie Rakowa. W konsekwencji w 67. minucie po łańcuszku błędów defensywy Rakowa na czele ze Svarnasem i Kovačeviciu – Śląsk wyrównał. Chwilę później Exposito mógł zdobyć gola na 2:1, ale tym razem golkiper Rakowa się zrehabilitował.
Do samego końca Raków mocno pracował na komplet punktów, ale raził nieskutecznością. Tym samym musiał pocieszyć się kolejnym z rzędu ligowym remisem.