Lukas Podolski, mistrz świata, zadebiutował w Górniku Zabrze, ale jego drużyna przegrała z Lechem Poznań.
Pierwszy piłkarski mistrz świata zagrał w polskiej ekstraklasie. Na debiut Podolskiego kibice czekali do drugiej kolejki, a konkretnie do 46. minuty. Były gracz min. Bayernu Monachium i Arsenalu Londyn, deklarował wcześniej, że nie jest stuprocentowo przygotowany do gry, dlatego opuścił spotkanie z Pogonią Szczecin (0:2), a pierwszą połowę rywalizacji z Lechem Poznań oglądał z ławki rezerwowych.
Górnik zaczął bardzo dobrze, bo po zagraniu ręką jednego z rywali miał rzut karny, wykorzystany przez Jesusa Jimeneza. Później jednak lepsze wrażenie sprawiał Lech, ale dobrze bronił Grzegorz Sandomierski. Skapitulował w 34. minucie, ale po analizie VAR gol nie został uznany. Cztery minuty potem Jakub Kamiński pokonał bramkarza Górnika i do przerwy był remis.
W drugiej połowie na boisku pojawił się Podolski, jednak nie odmienił gry zabrzan. Lech był groźniejszy. Już w 49. min Mikael Ishak dał gościom prowadzenie, a na 3:1 podwyższył Michał Skóraś. Górnik się starał, jednak nadziewał się na kontry i gdyby nie Sandomierski, przegrałby wyżej.
Podolski niczym się nie wyróżnił i na pokaz jego umiejętności trzeba będzie jeszcze poczekać. 19 tysięcy kibiców, którzy przyszli go podziwiać, w końcówce obejrzał dramatyczną sytuację, gdy Joel Pereira kopnął w twarz Ishmaela Baidoo, za co zobaczył czerwoną kartkę.
Górnik Zabrze – Lech Poznań 1:3 (1:1)
Gole: Jimenez (8., z karnego) – Kamiński 38., Ishak 49., Skóraś 69.
Górnik: Sandomierski – Michalski (76. Krawczyk), Wiśniewski, Janicki, Janża (66. Baidoo) – Dadok, Manneh (46. Dziedzic), Bainović (46. Podolski), Nowak, Cholewiak – Jimenez (83. Wojtuszek)
Lech: van der Hart – Pereira, Salamon, Satka, Douglas – Skóraś (90. Czerwiński), Karlstrom, Amaral (80. Murawski), Tiba (85. Marchwiński), Kamiński (80. Sykora) – Ishak (85. Sobiech).