Niepełne przełamanie Piasta Gliwice. Gliwiczanie w ostatnim sobotnim meczu 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy podzielili się punktami z Pogonią Szczecin i dzięki temu opuścili strefę spadkową.
Ale nie ma przypadku w tym, że Piast przed 13. serią gier się w niej znajdował. Mało tego, od pięciu spotkań szukał przełamania. Gliwiczanie zdobyli w nich bowiem raptem dwa punkty i nic dziwnego, że dzisiaj liczyli na korzystny wynik.
Przełamanie poniekąd się ziściło. A to dlatego, że premierowego gola w barwach Piasta Gliwice zdobył wreszcie Rauno Sappinen. Estończyk rozegrał do tej pory 20 meczów w barwach gliwickiego klubu i do tej pory – oprócz dzisiejszej bramki – zanotował tylko asystę.
Gol ten był niezwykły, bo historyczny. Jak się okazuje, 26-latek jest pierwszym strzelcem, który w barwach Piasta pokonał w lidze Dantego Stipice. Golkiper Pogoni we wcześniejszych siedmiu meczach w PKO BP Ekstraklasie przeciwko Piastowi Gliwice nie skapitulował ani razu. Do dzisiaj.
Choć trzeba przyznać, że trafienie gliwiczan było dość szczęśliwe. Goście w pierwszej połowie mieli raptem jedną solidną okazję i byli zabójczo skuteczni. Wspomnianemu Sappinenowi w 16. minucie pomógł nieco Damian Dąbrowski, który pechowo interweniował przy płaskiej wrzutce Tomasza Mokwy i ostatecznie futbolówka znalazła się pod nogami snajpera Piasta, który bezlitośnie wykorzystał błąd kapitana Pogoni.
CZYTAJ TAKŻE >>> „My też potrafimy grać w piłkę” – Waldemar Fornalik przed meczem z Pogonią
Dąbrowski mógł się zrehabilitować, kiedy kilkanaście minut później oddał mocny strzał z dystansu. Pech chciał, że piłka trafiła w poprzeczkę, a Frantiszek Plach, mógł odetchnąć z ulgą. Ogólnie pierwsza połowa należała do szczecinian, ale nie potrafili oni udokumentować swojej przewagi choćby golem wyrównującym. Najczęściej próbowali strzelać z dystansu, obok Dąbrowskiego, próbował tego również Biczachczjan, ale szczecinianie bili głową w mur.
W doliczonym czasie gry mieliśmy małą kontrowersję – ręką w polu karnym zagrał Jakub Czerwiński, ale – co najistotniejsze – po zagraniu kolegi z drużyny, a strzał ten nie był w światło bramki. Dlatego też arbiter główny, Damian Sylwestrzak, nie miał prawa odgwizdać rzutu karnego.
W drugą połowę podopieczni Waldemara Fornalika weszli znacznie lepiej. Zamiast wyłącznie się bronić, jak to mieli okazję czynić przez większą część pierwszej odsłony, spróbowali nieco zaatakować. Jednakże tym razem byli dość nieskuteczni, a i tak najwięcej robili do pola karnego. Kiedy przekraczali 16. metr od bramki strzeżonej przez Stipice – nie potrafili oddać dobrego strzału. Najlepszą okazję miał strzelec jedynej bramki dla Piasta – Sappinen, który mógł wykorzystać błąd golkipera Pogoni, ale zamiast od razu strzelać na pustą bramkę, za późno zdecydował się na podanie i tym samym dobra okazja została zaprzepaszczona.
Pogoń rozkręcała się z minuty na minutę. Coraz odważniej poczynali sobie zmiennicy – Luka Zahović oraz Jean Carlos Silva. A najlepszym tego potwierdzeniem sytuacja z 59. minuty, kiedy to ten drugi po akcji tego pierwszego umieścił piłkę w siatce.
CZYTAJ TAKŻE >>> Kryzys Górnika Zabrze. „Nie chcę słyszeć wymówek”
Od tej pory goście już tylko się bronili. Raz na jakiś czas potrafili wyprowadzić kontratak, ale trudno było się im przebić przez zasieki obronne gospodarzy. Ci z kolei próbowali przechylić szalę na swoją korzyść, ale raz za razem kapitalnie bronił Plach, którego można uznać za najlepszego piłkarza tego spotkania.
Ostatecznie podopieczni Waldemara Fornalika po raz drugi w tym sezonie w delegacji podzielili się punktami i tym samym opuszczają – przynajmniej do następnej kolejki – strefę spadkową. Mają bowiem tyle samo „oczek” co Korona Kielce, ale mają też korzystniejszy bilans bramkowy.