Dwie drużyny, ten sam cel – powrót do ekstraklasy. Kto po sobotnim meczu będzie wyżej w tabeli, ŁKS czy Podbeskdzie?
Ostatni mecz ŁKS-u z Podbeskidziem odbył się 29 marca 2019 roku. Łodzianie prowadzeni przez Kazimierza Moskala rozgromili bielszczan aż 3:0. Od tego czasu obie drużyny zdążyły awansować i spaść z ekstraklasy (chociaż niejednocześnie). W sobotę na al. Unii spotka się dwoje niezwykle silnych, ale rozbitych bokserów. Który wyjdzie ze starcia zwycięsko?
Podbeskidzie nie chce dostosować się do standardów pierwszej ligi i podobnie jak ŁKS chce jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. – Nie chcemy kopać piłki na oślep, byleby do przodu, bo to nie ma sensu. Trzeba być w tym jednak odpowiedzialny. Podejmować ryzyko tam, gdzie jest ku temu powód, czyli w pobliżu pola karnego rywala, a nie własnego – mówi trener bielszczan, Piotr Jawny. Żeby wprowadzić ten styl w życie potrzebni są klasowi zawodnicy. W Podbeskidziu gra chociażby Michał Janota, Kamili Biliński, czy Giorogi Merbaszwili.
Po słabym starcie bielszczanie szybko wrócili na właściwe tory. Zajmują ósme miejsce w tabeli, trzy razy wygrali, trzy razy zremisowali i dwa razy schodzili z boiska pokonani. Do czwartego ŁKS-u, brakuje im tylko dwóch punktów.
Po zwycięstwie nad Miedzią Legnica, ŁKS chce pójść za ciosem i dalej piąć się w górę pierwszoligowej tabeli. – Największy problem jest z linią defensywną. Zagraliśmy osiem spotkań i w czterech z nich musieliśmy robić zmiany w pierwszej połowie. To nie jest normalne, bo wtedy w drugiej połowie możesz tylko dwa razy zrobić zmiany. Dwukrotnie był problem z prawym obrońcą, czyli z Bąkowiczem i Szeligą, i dwa razy z prawym stoperem – Nacho i Dąbrowskim. Nawet w ostatnim meczu Tosik grał 10 minut jako prawy obrońca i złapał kontuzję. To taka pechowa pozycja. Mamy całą lewą stronę linii obrony zdrową i mamy problem na prawej stronie. Cały czas analizujemy co możemy robić lepiej. Ale prawdą też jest to, że 90 proc. kontuzji, które mamy, to urazy mechaniczne. Z mięśniowymi borykają się tylko Dominguez i teraz Bartek Szeliga. – mówił przed meczem Kibu Vicuna, szkoleniowiec ŁKS.
Lista kontuzjowanych w ŁKS-ie jest naprawdę długa: Jakub Tosik, Kamil Dankowski, Samu Corrala i Nacho Monsalve., Stipe Jurić, Javi Moreno, Bartosz Szeliga, Mateusz Bąkowicz i Maciej Dąbrowski.
Mecz ŁKS-u z Podbeskidziem rozpocznie się w sobotę o 12:40. Transmisja w Polsacie Sport i Polsacie BOX Go.
fot: Podbeskidzie