GKS Katowice poległ w starciu z liderem Fortuna 1 Ligi 1:5. Jedynego gola dla katowiczan zdobył najlepszy strzelec drużyny, Jakub Arak, który po porażce udzielił kontrowersyjnej wypowiedzi.
– Boli taka porażka, szczególnie, gdy zaraz udajemy się na urlopy. Możemy tylko podziękować ŁKS-owi za tę lekcję. W przerwie trener powiedział, że najgorsze, co możemy zrobić, to się poddać. Nikt nie może nam odmówić walki do ostatniej minuty. Ta przegrana nie może przesłonić całej rundy, bo pewnie nikt się nie spodziewał, że GKS będzie tak wysoko w tabeli – powiedział po meczu Jakub Arak.
Kibicom nie spodobało się ostatnie zdanie. Zarzucają bowiem piłkarzowi brak ambicji i motywacji do walki o najwyższe cele.
O odniesienie się do słów Araka został poproszony na pomeczowej konferencji szkoleniowiec GKS-u, Rafał Górak. Trener katowiczan postanowił obronić swojego podopiecznego.
– To są emocje, to są młodzi ludzie, proszę sobie to wyobrazić. Kuba chciałby bronić jakichś racji, ale to nie ma sensu. To nie o to chodzi, że nie zdajemy sobie sprawy, w jakim mamy być miejscu. Ja uważam, że jeśli gramy, rywalizujemy, jesteśmy w miejscu, jakim jesteśmy, musimy tę szansę wykorzystywać. Musimy sobie zdawać sprawę, że ktoś nas strąci albo da nam po uszach. I dzisiaj tak się stało, nie kryję tego. Byliśmy na piątym miejscu, graliśmy z liderem, powinniśmy być mocniejsi. Sport niekiedy robi coś takiego, że dostaniesz tak, że aż ci wstyd – tłumaczył Górak.
– I zapewne taka jest forma obronna zawodnika, który chciałby powiedzieć, że zrobiliśmy dużo w tej rundzie i ta runda była całkiem udana, choć dzisiejszy dzień jest fatalny. Dlatego wydaje mi się, że Kuba ma taką narrację. A nie taką zerojedynkową, że: ahh, nikt się nie spodziewał, że będziemy tak wysoko. Spokojnie. My mieliśmy też taką narrację przed sezonem, że bardzo byśmy chcieli, aby GKS utrzymał się szybciej niż w poprzednim sezonie. Mamy 27 punktów, więc do tego jeszcze trochę nam brakuje. Jeżeli tak się stanie, po piątej czy siódmej kolejce rundy rewanżowej, to będziemy atakować baraże i musimy być na to przygotowani. Nikt nie będzie chciał ich łatwo oddać – dodał.