Dobrze zorganizowany Piast Gliwice w ramach 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy zremisował bezbramkowo z bezbarwną Pogonią Szczecin. Dla gliwiczan jest to ósmy podział punktów w sezonie.
Mimo że rzeczywista tabela tego nie wskazuje, dzisiejszy mecz był starciem na szczycie. Bo gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie wskaźnik goli oczekiwanych, Piast byłby na czele tabeli, wiceliderem zaś byłaby Pogoń. O ile szczecinianie w ostatnich meczach regularnie zdobywają co najmniej trzy gole, o tyle gliwiczanie pod względem skuteczności regularnie rozczarowują.
Co równie ciekawe, obie ekipy w obecnych rozgrywkach rozegrały najwięcej meczów z xG wyśrubowanym powyżej 2,0 – Piast takich spotkań rozegrał pięć, a Pogoń cztery.
– Trudno nie zauważyć, że Pogoń to zespół, który po małych problemach na początku sezonu wrócił na właściwe tory. Szesnaście bramek zdobytych w czterech ostatnich meczach robi wrażenie. Jest to zespół, który ma bardzo dużo jakości indywidualnej, a trener potrafi to wykorzystać. Widać w ich grze sporo kreatywności – musimy być na to gotowi. Musimy na to odpowiedzieć solidnością w grze obronnej, by dać sobie szansę na korzystny wynik – analizował przed meczem Aleksandar Vuković.
Od początku to goście chcieli przejąć inicjatywę i to oni dłużej utrzymywali się przy piłce. Niemniej jednak to gospodarze pierwsi wykreowali groźną sytuację dzięki bardzo szybkiej akcji po odbiorze piłki. Płaskiego dośrodkowania z prawej strony Michaela Ameyawa nie wykorzystał jednak Serhij Krykun.
Chwilę później Arkadiusz Pyrka wrzucał na głowę Michała Chrapka, ale futbolówka trafiła wprost do rąk golkipera Pogoni. Doliczając do tego strzał z dystansu oddany przez Chrapka około 20 minut później – to byłoby na tyle w pierwszej połowie.
Z obu stron brakowało konkretów. Pogoń wymieniała wiele podań, z których nic wielkiego nie wynikało, Piast starał się działać szybko po odbiorze piłki, ale z reguły większość akcji marnował do szesnastego metra. Na wyróżnienie zasługują formacje defensywne, a szczególnie ta gospodarzy.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Ponownie Pogoń dłużej utrzymywała się przy piłce, a dobrze zorganizowany Piast w kompakcie czyhał na jej błędy. Tych z kolei było dość dużo, a wynikały one głównie z niedokładności. Gliwiczanie zaś nie potrafili po odbiorze piłki konkretnie zagrozić bramce „Portowców”. Choć w ostatniej akcji spotkania gospodarze mieli piłkę meczową…
Piast Gliwice – Pogoń Szczecin 0:0 (0:0)
Gole: brak
Piast: Plach – Katranis, Czerwiński, Mosór, Pyrka – Dziczek, Tomasiewicz – Krykun (75. Krykun), Chrapek (70. Szczepański), Ameyaw – Felix (82. Huk)
Pogoń: Cojocaru – Koutris (84. Borges), Malec, Zech, Walhqvist – Kurzawa (67. Gamboa), Ulvestad – Grosicki, Gorgon, Biczachczjan (60. Fornalczyk) – Koulouris (84. Przyborek)