Co do powiedzenia przed nadchodzącym meczem z Rakowem miał szkoleniowiec Ruchu, Jarosław Skrobacz?
– Każdy tydzień po wygranej jest przyjemniejszy, nawet obciążenia treningowe znosi się łatwiej. Zawsze lepiej wygrać niż przegrać, a my niestety przegraliśmy spotkanie bardzo ważne, zwłaszcza dla środowiska kibiców. Życie toczy się dalej, trzeba robić wszystko, by punktować w kolejnych meczach.
– To coś, o czymś jeszcze jakiś czas temu nie mogliśmy marzyć. Teraz jesteśmy w jednej lidze, to dla nas czynnik bardzo mocno motywujący, podobnie jak nasza zdobycz punktowa, z której nie jesteśmy zadowoleni. Nie da się uciec od tego, że punktów mogło i powinno być więcej.
– Zmęczenie u przeciwnika na pewno będzie, tego nie da się uniknąć, skoro gra dziś wieczorem. Na dwa dni przed meczem z nami będzie jeszcze w drodze, rozjazdach. To nie sprzyja normalnemu przygotowaniu. Z drugiej strony – wiemy, jak Raków przygotowywał się do udziału w pucharach, jaką ma kadrę, zawodników nr 17 czy 18. Nie ma najmniejszego problemu z rotacją. Zdajemy sobie sprawę, że z nami może zagrać zupełnie inny skład niż dziś w Lidze Europy. Dla rywala to pewnie utrudnienie, ale nie ma co liczyć na to, że ci zawodnicy, którzy wyjdą na mecz z nami, nie będą chcieli udowodnić swojej przydatności.
– Przeanalizowaliśmy Raków. Chcemy wyciągnąć dla nas jak najlepsze wnioski. To było o tyle łatwiejsze, że obserwuje się go od dłuższego czasu, mamy okazję oglądać go w europejskich pucharach. Raczej nie będzie w stanie zaskoczyć nas niczym nowym, ale ma swoje rzeczy wyćwiczone od ładnych paru lat, udoskonala się, poprawia kadrę. To zespół bardzo groźny.
– Bardzo liczę na to, że Tomek będzie do dyspozycji już od tego meczu. Nie mieliśmy zbyt wielu wspólnych treningów, ale aklimatyzacja przebiega fajnie, został bardzo fajnie przyjęty. Widać, że nie ma tu problemu. Jesteśmy po pierwszych analizach, obserwuje nasze zachowania na boisku, chce poznać automatyzmy. To zawodnik inteligentny, ograny w lidze. Wiem, że ostatni okres nie był taki, jakiego by sobie życzył i mogło to wyglądać pod kątem gier, liczb, lepiej – ale bądźmy szczerzy. Dzięki temu, że było trochę gorzej, byliśmy w stanie o Tomka zawalczyć i jest teraz z nami.
– Niewiele nam się poprawiła. Mamy trochę swoich problemów, ale to normalne rzeczy w tym procesie, z którymi trzeba sobie radzić.
Jarosław SkrobaczPKO EkstraklasaRaków CzęstochowaRuch Chorzów