W ostatniej kolejce sezonu Fortuna 1 Ligi kibice śląskich klubów mogli przeżywać wielkie emocje.
No i koniec. 34. kolejka Fortuna 1 Ligi była ostatnią rozegraną w tym sezonie. Kibice śląskich klubów przeżyli w niej naprawdę mnóstwo emocji. Czekają nas jeszcze oczywiście baraże o awans do Ekstraklasy, ale nie zobaczymy w nich żadnej drużyny ze Śląska.
Najważniejsze spotkanie odbywało się oczywiscie w Gliwicach gdzie Ruch podejmował GKS Tychy. Chorzowianie wygrali 1:0 i zapewnili sobie awans do PKO BP Ekstraklasy. Więcej o tym spotkaniu pisaismy tutaj.
Bardzo ciekawie było w Chojnicach, gdzie Chojniczanka podejmowała GKS Katowice. Goście prowadzili 1:0 od 13. minuty po trafieniu Grzegorza Rogali. Jeszcze przed przerwą gospodarze odwrócili wynik meczu i po 45. minutach Chojniczanka prowadziła 2:1. Ciekawie było również w drugiej odsłonie gry. Gieksa najpierw wyrownała za sprawą gola Arkadiusza Jędrycha, który nie pomylił się z jedenastu metrów, a po kolejnych kilku minutach katowiczanie otrzymali drugi rzut karny, który na gola zamienił Sebastian Bergier! Wydawało się, że starcie w Chojnicach zakończy się druga wygraną GKS-u z rzędu, ale…w 94. minucie sędzia Tomasz Marciniak wskazał na wapno dla drużyny Krzysztofa Brede! Tomasz Mikołajczyk się nie pomylił i pojedynek zakończył się podziałem punktów.
To był naprawdę szalony mecz. Ale chyba nie tak jak ten, który kibice oglądali w Bielsku-Białej. Tam Podbeskidzie mierzyło się z Resovia Rzeszów. Wynik spotkania otworzyli już w 9. minucie gry goście. Kilka minut później w ekipie Podbeskidzia czerwoną kartkę obejrzał Arthur Vitelli. Po chwili było już 2:0 dla przyjezdnych. Gola z rzutu karnego strzelił Bartłomiej Wasiluk. Po kolejnych 6. minutach mieliśmy drugą jedenastkę dla „Sovii” i Wasiluk ponownie się nie pomylił. Na to trafienie szybko odpowiedzieli Górale, a zrobił to Tomasz Neugebauer. Jeszcze przed przerwą składy osobowe obydwu drużyn się wyrównały bowiem „czerwień” obejrzał Aleksander Komor.
ZOBACZ TAKŻE>>>Tak Ruch Chorzów awansował do PKO Ekstraklasy! [ZDJĘCIA]
Druga połowa to niesamowita remontada w wykonaniu podopiecznych Dariusza Żurawia. Kontaktowe trafienie w 49. minucie zanotował Maksymilian Sitek, a chwile później do wyrównania doprowadził Krzysztof Drzazga. Nie było to ostatnie słowo Górali bowiem kropkę nad i postawili oni na kwadrans przed końcem meczu. To wtedy Pawła Lakote pokonał Kamil Biliński. Goście kończyli ten szalony mecz w dziewięciu, bo w końcówce czerwoną kartkę obejrzał Radosław Adamski. Wygrana Podbeskidziu nic jednak nie dała, bo swoj mecz wygrała też Stal Rzeszów, która ograła Skrę Częstochowa 2:1 i to ona zagra w barażach.
Swój mecz rozgrywało też oczywiście Zagłębie Sosnowiec. Podopieczni Marcina Malinowskiego zremisowali przed własna publicznością 1:1 z Sandecją Nowy Sącz.
GKS KatowiceGKS TychyPodbeskidzie Bielsko-BiałaRuch ChorzówSkra Częstochowa