Już dziś Górnik podejmie u siebie Cracovię. Czy zdoła podtrzymać niezłą serię z dwóch ostatnich kolejek?
Dwie ostatnie kolejki były dla zabrzan niezwykle udane. Podopieczni Jana Urbana najpierw ograli u siebie mistrza Polski, Raków Częstochowa, a tydzień temu na wyjeździe w Łodzi rozgromili tamtejszy ŁKS.
W obu meczach dublet zanotował Daisuke Yokota, a sam Górnik zdobył siedem goli – całe 50% dotychczasowego dorobku strzeleckiego. Nie sposób też nie wspomnieć o punktach – w trzech ostatnich spotkaniach zabrzanie ugrali całe siedem „oczek”, dzięki czemu awansowali z 15. na 9. miejsce w tabeli.
– Oby to trwało jak najdłużej. Funkcjonujemy lepiej jako zespół i stąd okazji bramkowych jest więcej. A jeśli ktoś się przełamał, jak Daiskuke Yokota, wtedy łatwiej o następne gole. To ważne, bo byliśmy w momencie, kiedy mogliśmy się zakopać w dole tabeli. Satysfakcjonujące ostatnie wyniki dodały pewności drużynie – tłumaczył na przedmeczowej konferencji szkoleniowiec Górnika, Jan Urban.
Coś, co łączy Górnika z dzisiejszym jego rywalem to fakt, że obie ekipy grają dalej w Pucharze Polski – krakowianie ograli ostatnio Zagłębie Lubin, a zabrzanie Zagłębie Sosnowiec. Z tą różnicą, że ci pierwsi uczynili to w podstawowym czasie gry.
– To nieprzewidywalna drużyna, która na wyjeździe dwa mecze wygrała, kilka zremisowała i ma nawet dodatni bilans bramek. Do tego na ławce jest trener Jacek Zieliński, którego bardzo cenię za całokształt pracy. No i zespół, który dobrze się zna, bo nie było tam wielkich zmian – mówi Jan Urban.
Trener odniósł się również co do planu na spotkanie.
– Musimy przede wszystkim zwrócić uwagę na siebie, żeby zagrać na odpowiednim poziomie. Cracovia nie strzela zbyt wielu goli, jak i my, jednak przed meczem z ŁKS też mówiono, że grają drużyny, które zdobywają w lidze najmniej bramek, a padło ich potem pięć – tłumaczył.
Pierwszy gwizdek starcia Górnika z Cracovią o 19.