Górnik ma doskonałą okazję, by udowodnić, że zeszłotygodniowy triumf nad ówczesnym wiceliderem z Łodzi to nie był przypadek. Piast z kolei bardzo chciałby się wreszcie przełamać. Co może jeszcze wydarzyć się w nadchodzącej kolejce PKO BP Ekstraklasy?
Mielczanie po znakomitej serii meczów bez porażki, w ostatnich dwóch spotkaniach zanotowali raptem punkt. Choć i tak ich sytuacja jest zdecydowanie lepsza od tej, w jakiej znajdują się piłkarze Zagłębia. Lubinianie ostatnie zwycięstwo zanotowali pierwszego dnia poprzedniego miesiąca i od tej pory zgarnęli tylko jedno „oczko” w czterech meczach.
Nic dziwnego, że stołek Piotra Stokowca jest bardzo gorący. Doliczając do tego perturbacje związane z jego wypowiedzią o Puszczy Niepołomice, posada szkoleniowca wydaje się być coraz mocniej zagrożona. Z kolei w Mielcu o jakiejkolwiek pochopnej decyzji zarządu nie ma mowy. Adam Majewski uczynił bowiem ze Stali jedną z rewelacji rozgrywek. A przed sezonem to przecież mielczanie mieli drżeć o utrzymanie.
Jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań 16. serii gier na ekstraklasowych boiskach. Podopieczni Kosty Runjaicia rozbili przed tygodniem 5:2 Jagiellonię Białystok, z kolei goście rozprawili się bez większego problemu ze Stalą Mielec, notując trzecie zwycięstwo w piątym meczu pod wodzą nowego szkoleniowca, Marcina Kaczmarka.
– Lechia ma dużo do zaoferowania jeśli chodzi o ofensywę. (…) Do dobrej gry w ataku musimy dołożyć skuteczną prezencję w obronie, a wtedy będę spokojny o wynik. Po objęciu sterów przez nowego trenera Lechia złapała dobrą formę – przekonywał na przedmeczowej konferencji trener Legii.
Gliwiczanie wciąż szukają przełamania. Po rozczarowującym debiucie Aleksandara Vukovicia przed tygodniem, mają nadzieję, że uda się tego dokonać już w sobotę. Choć rywal jest bardzo wymagający. Warta Poznań doskonale bowiem spisuje się na wyjazdach. Z czego to może wynikać, wytłumaczył na konferencji przed meczem sam Dawid Szulczek.
CZYTAJ TAKŻE >>> Trener Warty chwali Piasta Gliwice. „Potrafią cieszyć się piłką”
– Gdzie byśmy nie pojechali, przeciwnikom wmawia się, że z kim jak z kim, ale z Wartą muszą zdobyć punkty. No i z biegiem czasu, jak ten mecz się dla nich nie układa, kibice miejscowych wyrażają swoją dezaprobatę. (…) To wszystko sprawia, że nam się gra łatwiej. Innego logicznego wyjaśnienia tej sytuacji nie ma – tłumaczył.
Jagiellonia notuje serię czterech meczów bez zwycięstwa. Ostatni triumf odniosła dopiero na początku października przeciwko Koronie Kielce. Od tej pory w czterech kolejnych ligowych meczach zanotowała raptem dwa punkty.
Krakowianie z kolei grają w kratkę, są jedną z najbardziej chimerycznych drużyn w lidze. Niemniej jednak ostatnio się przełamali i z pewnością chcieliby kontynuować zwycięską passę. Podopieczni Jacka Zielińskiego są przecież drugą najlepszą defensywą w lidze – na ten moment stracili tylko jedenaście goli.
To musi być dobre widowisko. Obie drużyny są rozpędzone zwycięstwami w poprzedniej serii gier. I to nie byle jakimi. Szczecinianie roznieśli 2:4 w Legnicy tamtejszą Miedź, z kolei zabrzanie przełamali się przeciwko ówczesnemu wiceliderowi – Widzewowi Łódź, którego pewnie ograli 3:0.
CZYTAJ TAKŻE >>> Rafał Kurzawa wspomina grę w Zabrzu. „Fajnie będzie zagrać z Górnikiem”
W doskonałej formie jest ostatnio Sebastian Kowalczyk, który zanotował w Legnicy hattricka, z kolei w ekipie Górnika bryluje ostatnio nominowany do nagrody Piłkarza Października Szymon Włodarczyk. Nie można też zapominać o możliwym pojedynku Grosicki-Podolski!
Kolejny całkiem interesująco zapowiadający się mecz. Płocczanie nieco zapomnieli, jak to przyjemnie im się grało na samym początku rozgrywek, kiedy to przez długi okres czasu zajmowali miejsce Rakowa w tabeli. Niemniej jednak obecnie to częstochowianie są liderem i z pewnością chcieliby podtrzymać świetną serię.
Destrukcyjna maszyna spod Jasnej Góry wygrała pięć ostatnich spotkań z rzędu, a ostatnią porażkę poniosła dopiero 3 września. Płocczanie z kolei przyjeżdżają do Częstochowy z serią dwóch ligowych meczów bez zwycięstwa – ostatnio ulegli u siebie Śląskowi, a wcześniej podzielili się punktami w Mielcu.
Derby Dolnego Śląska. Podopieczni Grzegorza Mokrego wciąż czekają na konkretne przełamanie. W poprzedniej kolejce zagrali dosłownie jak pod wodzą Wojciecha Łobodzińskiego. Objęli bowiem prowadzenie, a potem je wypuścili i ostatecznie ulegli Pogoni 2:4. Ewentualne przełamanie w nadchodzących derbach powinno smakować dużo lepiej.
Jednakże Śląsk ostatnimi czasy prezentuje się coraz lepiej. Od pucharowego zwycięstwa w Poznaniu, zanotował cztery punkty w dwóch meczach przeciwko ofensywnie usposobionym rywalom – remis z Jagiellonią i triumf w Płocku z tamtejszą Wisła. Sam Ivan Djurdjević otwarcie przyznaje, że jego podopieczni grają ostatnio dużo lepszą piłkę.
Czy porażka z Górnikiem to wypadek przy pracy? To się okaże. Już w najbliższą niedzielę. Do „Serca Łodzi” zawita bowiem Radomiak, który ostatnio uległ Warcie Poznań, ale generalnie spisuje się znacznie lepiej niż na początku rozgrywek. Nie da się ukryć, że będzie to doskonały test zarówno dla jednych, jak i drugich. Obie ekipy mają bowiem coś do udowodnienia.
CZYTAJ TAKŻE >>> „Pięćdziesiątka” trenera Widzewa
O ile łodzianie cały czas wierzą w przełamanie Jordiego Sancheza, o tyle radomianie chcieliby, aby Luis Machado podtrzymał swoją świetna serię – notował on bowiem gola w dwóch ostatnich meczach Radomiaka. Warto dodać, iż będzie to pierwszy mecz pomiędzy Widzewem a Radomiakiem na poziomie Ekstraklasy.
Rozpędzony wielkim zwycięstwem nad tegorocznym półfinalistą Ligi Mistrzów „Kolejorz” zmierzy się z kieleckim beniaminkiem, którego kibice liczą na działanie tak zwanego efektu nowej miotły. Przypomnijmy, iż w zeszłym tygodniu, niedługo po meczu z Piastem zwolniony został Leszek Ojrzyński.
Być może nowy impuls pomoże beniaminkowi. Ostatnie zwycięstwo zanotował dopiero 27 sierpnia w prestiżowym meczu z Radomiakiem. Od tej pory w ośmiu kolejnych ligowych meczach zdobył tylko trzy punkty.
***
Więcej ciekawych zakładów na PKO BP Ekstraklasę można znaleźć u naszego partnera – firmy Noblebet.
Polski Bukmacher Sp. z o.o. organizujący zakłady wzajemne – bukmacherskie na stronie noblebet.pl posiada zezwolenie urządzania zakładów wzajemnych w Internecie. Udział w nielegalnych grach hazardowych może stanowić naruszenie przepisów. Hazard związany jest z ryzykiem. Zakaz wstępu na stronę internetową i uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia.