Górnik przegrywa w Mielcu w ramach 15. serii gier PKO BP Ekstraklasy. Zabrzanie mimo gry w przewadze nie dali rady tamtejszej Stali.
Rozpędzony trzema zwycięstwami z rzędu Górnik chciał podtrzymać dobrą serię. Stal ostatnio częściej rozczarowuje, aniżeli zachwyca. Dziś miała mieć nieco trudniej – w tygodniu męczyła się w Krakowie z Garbarnią w Pucharze Polski, gdzie do korzystnego rozstrzygnięcia potrzebowała 120 minut. Zabrzanie też coś o tym wiedzą, uczynili to bardzo podobnie, ale tydzień wcześniej i dość blisko od Zabrza, bo w Sosnowcu.
Górnik dzisiaj nie zamierzał długo czekać na rozwój wydarzeń, wolał wziąć sprawy w swoje ręce już na samym początku. Najpierw niezłą okazję miał Yokota, który po indywidualnej akcji nie zdołał umieścić piłki w bramce, ale kilka minut później Japończyka wyręczył Szymon Czyż, dla którego był to drugi gol w sezonie.
Niemniej jednak Stal szybko się obudziła – już w 14. minucie wyrównali za sprawą trafienia Mateusza Matrasa po rzucie rożnym. Nie minął pełny kwadrans i mecz rozpoczął się od nowa. Chwilę później Matras mógł, a nawet powinien był, zanotować dublet, ale zdołał tylko przenieść piłkę kilka dobrych metrów nad bramką. Górnik zrewanżował się zaś niezłym strzałem Kapralika z szesnastego metra, ale Słowak nie dał rady zaskoczyć golkipera Stali.
Od tego momentu pierwsza połowa stała pod świetną postawą obu bramkarzy, którzy mieli sporo pracy. Gdyby nie oni, wynik 1:1 powinien był być dużo wyższy. Kibice do przerwy nie mogli więc specjalnie narzekać. Mecz był dość wyrównany, ale niezwykle intensywny i dynamiczny. Druga odsłona również rozpoczęła się od mocnego uderzenia – tym razem bramkę zdobyła Stal. Świetne dośrodkowanie Getingera wykorzystał Szkuryn, który zdobył tym samym piątego gola w sezonie.
Chwilę później czerwoną kartkę obejrzał Esselink, który nieprzepisowo zatrzymał rozpędzonego na bramkę Stali Kapralika. Od 55. minuty mielczanie musieli więc radzić sobie w osłabieniu. Kiedy Górnik bił głową w mur, Stal kontratakowała i dzięki jednemu z szybkich ataków omal nie wypracowała sobie rzut karny, ale po konsultacji VAR sędzia Jarosław Przybył odwołał decyzję o odgwizdaniu „jedenastki”. W 85. minucie kapitalną interwencją po strzale Nascimento popisał się Kochalski, którego śmiało można nazwać bohaterem spotkania!
Stal Mielec – Górnik Zabrze 2:1 (1:1)
Gole: 14’ Matras, 51’ Szkuryn, 79’ Getinger – 9’ Czyż
Stal: Kochalski – Leandro, Matras, Esselink – Getinger, Guillaumier, Trąbka, Gerstenstein – Wołkowicz (58. Jaunzems), Domański – Szkuryn
Górnik: Bielica – Siplak (82. Janża), Janicki, Szcześniak, Barczak (82. Sekulić) – Rasak, Pacheco (67. Olkowski) – Kapralik, Czyż (67. Nascimento), Yokota – Musiolik (46. Krawczyk)