Siatkarze GKS-u Katowice pokazali się z dobrej strony w Bełchatowie przeciwko PGE GiEK Skrze, ale końcówki setów zadecydowały o porażce z żółto-czarnymi.
PGE GiEK Skra Bełchatów weszła w to spotkanie skoncentrowana. Po ataku Kujundžicia prowadziła 6:2. Gospodarze spokojnie powiększali przewagę. W ataku pokazał się Lemański, a Skra wygrywała już 16:9. GKS starał się jeszcze powalczyć, ale przegrał pierwszego seta 20:25.
Druga partia zaczęła się bardzo podobnie. Skuteczny okazał się Štern, a bełchatowianie wygrywali 5:2. Goście próbowali i byli blisko, żeby dopiąć swego. Skra wygrała dopiero na przewagi 26:24.
Drugi set zwiastował, że GKS nie zamierza rezygnować z walki o zwycięstwo. PGE GiEK Skra Bełchatów prowadziła 9:7 po asie serwisowym Šterna. Kisiluk zaatakował w aut i przewaga gospodarzy wzrosła do trzech punktów (14:11). Ten sam gracz zrewanżował się jednak w końcówce i zakończył skutecznie bardzo długą wymianę, która dała GKS-owi upragnione prowadzenie 20:19. Końcówka należała do gości, którzy wygrali 25:22.
Katowiczanie poczuli krew. W czwartej partii prowadzili 8:6 i wyglądali lepiej od gospodarzy. Skra musiała uspokoić sytuację i zrobiła to dzięki asowi serwisowemu Szalachy. Mieliśmy remis 12:12. PGE GiEK Skra Bełchatów długo nie mogła odskoczyć od rywali. Zrobili to dopiero w samej końcówce. Żółto-czarni wygrali 25:22 i zgarnęli komplet punktów.
PGE GiEK Skra Bełchatów – GKS Katowie 3:1 (25:20, 26:24, 22:25, 25:22)
PGE GiEK Skra: Štern, Łomacz, Szalacha, Lemański, Kujundžić, Esmaeilnezhad, Marek; Buszek, W. Nowak, M. Nowak, Wiśniewski, Dinculescu, Perić
GKS: Kisiluk, Gomułka, Usowicz, Bouguerra, Krulicki, Tuaniga, Mariański; Gibek, Domagała, Wóz, Fenoszyn, Berger, Hudzik
CZYTAJ TAKŻE: Piast Gliwice ma olbrzymie problemy. Stracą licencję?