GKS Katowice podzielił się punktami z Widzewem Łódź. Gospodarze prowadzili jeszcze w doliczonym czasie gry, ale wtedy łodzianie wyrównali za sprawą pięknego trafienia Jakuba Łukowskiego z Widzewa.
Widzew z GKS-em Katowice spotkali się na poziomie ekstraklasy po raz pierwszy od 2004 roku. W sezonie 2002/2003 dwukrotnie lepsi byli katowiczanie, którzy w Łodzi wygrali 2:1, w rewanżu natomiast padł wynik 2:0.
Ogólnie obie ekipy spotykały się ze sobą 56 razy w oficjalnych meczach. 24 razy wygrywał Widzew, tylko 14-krotnie lepsi okazywali się gracze z Katowic. Oba kluby łączą też nazwiska dwóch świetnych zawodników z przeszłości. Mowa o Marku Koniarku i Jerzym Wijasie [CZYTAJ WIĘCEJ].
W pierwszych minutach Widzew bardzo wysoko podszedł do zawodników gospodarzy, którzy wykorzystywali takie ustawienie Widzewa i rzucali niebezpieczne piłki za plecy obrońców. Tak właśnie katowiczanie stworzyli sobie dwie groźne okazje. Widzew uspokoił w kolejnej fazie meczu sytuację na boisku i to on kontrolował wydarzenia na boisku.
Łodzianie zachowywali bardzo dużą kulturę gry i naprawdę przyjemnie patrzyło się na to, jak łodzianie rozgrywają piłkę. Dobra gra podopiecznych Daniela Myśliwca przełożyła się na bramkę. Piłkę na prawej flance otrzymał Hilary Gong, rozejrzał się i dograł do czyhającego w polu karnym Imada Rondicia. Nigeryjczyk miał trochę szczęścia, bo po jego zagraniu był jeszcze rykoszet, ale znakomicie zachował się przede wszystkim Bośniak, który poszedł do końca na piłkę, uprzedził Kudłę i wpakował futbolówkę do siatki.
Niewiele wskazywało na to, że GKS może odrobić straty w pierwszej połowie. Katowiczanie jednak fantastycznie zareagowali na stratę bramki i jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie. Najpierw zamieszanie w polu karnym po wrzucie z autu wykorzystał Oskar Repka, a kilka minut później szczęście miał Wasielewski, którego strzał odbił się od Żyry i zmylił Rafała Gikiewicza. Między pierwszym, a drugim golem dla GKS-u piękny strzał oddał Sebastian Kerk, ale kapitalna interwencją popisał się Kudła.
W drugiej połowie gra Widzewa nie wyglądała już tak dobrze. Łodzianie mieli problem z przejęciem inicjatywy. Swoje okazje mimo to mieli Sypek i Shehu. Strzał pierwszego obronił Kudła, a próba Shehu po rzucie rożnym okazała się minimalnie niecelna i wylądowała na górnej siatce.
GKS Katowice kontrolował spotkanie w drugiej połowie. Widzew miał ogromne problemy z tworzeniem sytuacji, ale kolejny raz w tym sezonie błysnął Jakub Łukowski. Pomocnik po wejściu z ławki nie miał zbyt wiele okazji do pokazania się, ale w doliczonym czasie gry zrobił to, co umie najlepiej. Łukowski pięknie przymierzył zza pola karnego i dał Widzewowi remis. Tuż po wznowieniu gry przez GKS, Widzew miał od razu kolejną sytuację, ale Said Hamulić trafił tylko w boczną siatkę. Wydaje się jednak, że należał się łodzianom rzut rożny. Więcej bramek przy Bukowej nie padło. Widzew podzielił się punktami z GKS-em Katowice.
GKS Katowice 2:2 Widzew Łódź
0:1 – Imad Rondić 13′
1:1 – Oskar Repka 38′
2:1 – Marcin Wasielewski 42′
2:2 – Jakub Łukowski 90+2′
GKS: Kudła – Kuusk, Jędrych, Klemenz – Wasielewski, Kowalczyk, Repka, Rogala (Czerwiński 81′) – Błąd (Marzec 90′), Nowak (Arak 90′), Bergier (Galan 73′)
Widzew: Gikiewicz – Kastrati (Krajewski 80′), Żyro, Ibiza, Kozlovsky (Silva 80′) – Álvarez, Shehu, Kerk (Łukowski 71′) – Sypek (Hamulić 61′), Gong (Cybulski 81′), Rondić
CZYTAJ TAKŻE: Nowy napastnik w GKS-ie Katowice