GKS Katowice prowadził z Widzewem przy Bukowej po golach Repki i Wasielewskiego, ale dał wydrzeć sobie wygraną w doliczonym czasie gry.
Piłkarze Widzewa chcieli zmyć plamę po złym występie w Białymstoku, gdzie przegrali z naprawdę słabo dysponowaną Jagiellonią. Wyjazdowy mecz z GKS-em był pierwszym starciem z jakimkolwiek beniaminkiem w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Mimo, że katowiczanie pierwszy raz od wielu lat grają na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, to nikt nie spodziewał się łatwej przeprawy.
CZYTAJ WIĘCEJ O MECZU: GKS Katowice stracił prowadzenie w doliczonym czasie. Tylko remis z Widzewem
Spotkanie w Katowicach było dziwne. W pierwszej połowie lepszym zespołem był Widzew i prowadził nawet 1:0 po trafieniu Rondicia, ale to GKS schodził na przerwę z prowadzeniem 2:1. W drugich 45 minutach natomiast grę kontrolowali podopieczni Rafała Góraka, ale to Widzew wygrał tę połowę 1:0. W ogólnym rozrachunku padł remis 2:2, a Widzew nie wrócił do Łodzi z niczym dzięki błyskowi geniuszu Jakuba Łukowskiego.
CZYTAJ TAKŻE: To prawdziwa apokalipsa! Mecz Polonii Bytom odwołany