– Granie tie-breaków to chyba już taki nasz zwyczaj – powiedział Gonzalo Quiroga, przyjmujący GKS-u Katowice po wygranym meczu.
GKS Katowice wygrał 3:2 z Ślepskiem Suwałki. Na siedem kolejek tego sezonu, aż trzy spotkania katowiczan kończyły się dopiero po piątym secie.
– Granie tie-breaków to chyba już taki nasz zwyczaj. Nie zaczęliśmy tego meczu dobrze, ale znaleźliśmy sposób na to, aby wrócić do gry. Cały czas są rzeczy w naszej grze, nad którymi musimy pracować jak na przykład nasz serwis. Generalnie jednak wszyscy spisujemy się dobrze, są rotacje w składzie i każdy z nas ma swój udział w ważnych częściach meczu. Te dwa punkty oczywiście bardzo cieszą. Wiedzieliśmy, że zagramy z drużyną, która ma bardzo dobry blok, wartościowych środkowych i że musimy być cierpliwi. Daliśmy radę i to jest dla nas powód do zadowolenia. Teraz mamy czas na skupienie się na kolejnym, równie ważnym meczu w Zawierciu – powiedział Gonzalo Quiroga, przyjmujący GKS-u Katowice.
– Cała nasza czwórka przyjmujących to dobrzy gracze. Wiktor Mielczarek pojawił się na zagrywce i wykonał znakomicie swoją robotę. Wszyscy wiemy, że mamy być gotowi do wejścia na boisko w każdym momencie. Jesteśmy dobrymi kolegami na boisku i poza nim, akceptujemy wszystkie zmiany, bo wiemy, że przyniosą dużo dobrego – dodał Quiroga.
Damian Musiak, drugi trener GKS-u przeanalizował spotkanie.
– Zagrywaliśmy dobrze, ale oni też dobrze przyjmowali. Kiedy jednak piłka była po naszej stronie, to nie zawsze wykorzystywaliśmy swoją szansę na to, aby móc zaserwować jeszcze raz tak dobrze, albo i lepiej. Ogólnie w tym sezonie mamy problem z blokiem, zwłaszcza tym punktowym. Ten blok jak było widać nam się przydaje, niweluje to, że gdy mamy problemy na kontrze, to nie musimy tych kontr wyprowadzać, tylko punktujemy na bloku. Wygraliśmy u siebie, bronimy naszej hali. Możemy teraz z chłodniejszą głową jechać na mecz wyjazdowy – zakończył szkoleniowiec.