GKS Katowice przegrał w Łodzi z Widzewem.
W sobotni wieczór w Sercu Łodzi, Widzew podejmował GKS Katowice. Ciśnienie na to spotkanie było w Łodzi bardzo duże. RTS na wiosnę jeszcze nie wygrał. GKS chciał iść za ciosem po wygranej nad Zagłębiem Lubin.
Od początku meczu to goście byli zespołem konkretniejszym i częściej stwarzającym sytuacje pod bramką rywala. Łodzianie oczywiście też szukali swoich okazji, ale sprawiali wrażenie, jakby zbyt dużo kalkulowali. W pewnym sensie jest to zrozumiałe. Z Jagiellonią widzewiacy byli skazywani na porażkę i nie mieli nic do stracenia. Ich ataki niekiedy były wręcz szalone. W starciu z Gieksą, Widzew właściwie musiał wygrać. Jego sytuacja w tabeli w przypadku wygranej mogła się znacząco poprawić. To wszystko sprawiło, że podopiecznej Czubaka niejednokrotnie zamiast po prostu uderzać, szukali sposobu, żeby wejść z piłką do bramki. Słaba pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
W drugich 45. minutach role się odwróciły. Widzew zaczął grać odważniej, a zespół Rafała Góraka był zmuszony do szukania swoich szans w kontratakach. W 60. minucie świetne podanie dostał Jakub Sypek. Jego uderzenie z problemami obronił Kudła, ale przy dobitce skrzydłowego Widzewa nie miał już szans. RTS od razu szukał drugiego gola. Niestety, piłka nie mogła znaleźć drogi do bramki. W końcówce Gieksa się obudziła i parokrotnie zagroziła bramce Gikiewicza. Im bliżej było końcowego gwizdka, tym łodzianie byli bardziej nerwowi i popełniali więcej błędów. Tym razem widzewiakom sprzyjało szczęście i udało im się utrzymać skromne prowadzenie. GKS przegrał ostatecznie 0:1
Widzew Łódź – GKS Katowice 1:0
Sypek (60.)
Widzew Łódź: Gikiewicz, Żyro, Ibiza, Krajewski (Kastrati), Therkildsen, Shehu, Hanousek, Sypek (Nunes), Alvarez (Czyż), Hamulić (Pawłowski), Tupta (Sobol)
GKS Katowice: Kudła, Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (Gruszkowski), Kowalczyk, Repka, Wasilewski, Błąd (Szymczak), Nowak (Mak), Bergier (Drachal)