Niesamowity wyczyn piłkarzy GKS-u Jastrzębie.
GKS Jastrzębie przegrywał do 70. minuty z Pogonią Siedlce, ale wygrał 3:1. Duża w tym zasługa Daniela Stanclika, który strzelił dwie bramki.
– Przede wszystkim chciałem pogratulować całej drużynie, bo odwaliliśmy kawał dobrej roboty na boisku. Można powiedzieć, że to był trochę rollercostaer, bo w pierwszej połowie według mnie Pogoń dominowała. Nie wiem, z czego to się wzięło, ale wyszliśmy na boisko trochę niemrawi, nic nam nie wychodziło, przegrywaliśmy większość pojedynków i byliśmy spóźnieni. Dostaliśmy w przerwie w szatni mocną reprymendę od trenera, a na drugą połowę wyszliśmy z czterema zmianami, każdy z zawodników był mocno naładowany. Dostaliśmy mega wsparcie od trenera, który przekazał nam dużo wskazówek i w drugiej części graliśmy zupełnie inne spotkanie. Bardzo się cieszę, że udało nam się odwrócić wynik meczu, dzięki czemu trzy punkty zostają przy Harcerskiej – powiedział Stanclik.
Trener dokonał w przerwie czterech zmian.
– Widać było dzisiaj też bardzo dużą rolę rezerwowych. Każdy, kto wchodzi na boisko, nie odstaje od zawodnika, który wychodzi w podstawowej jedenastce. Uważam, że mamy silną kadrę, co pokazał ten mecz, a to jest na pewno budujące dla całej drużyny.
Myślę, że w drugiej połowie lepiej graliśmy, bo poszliśmy trochę wyżej i ofensywniej, na co oczywiście miał wpływ niekorzystny wynik. Taka gra wygląda też na pewno lepiej dla kibica, ale musimy tak grać od początku w każdym spotkaniu. Jak to będzie nam się udawało, to będzie dobrze – skomentował piłkarz GKS-u Jastrzębie.
Po kontuzji do gry wrócił Farid Ali.
– Bardzo tęskniłem za momentem, kiedy w końcu będę mógł wejść na boisko. Miałem ciężki czas, praktycznie przez miesiąc się za bardzo nie ruszałem. Były małe obawy po tej kontuzji, ale powiedziałem, że dam z siebie wszystko. Cieszę się, że pomogłem zespołowi asystą, ale wiem też, że mogę dać jeszcze więcej. Było blisko gola, ale zawodnik gości wybił piłkę z linii bramkowej. Każdy ze zmienników jednak zagrał na bardzo duży plus. W drugiej połowie każdy walczył za każdego, było widać prawdziwą drużynę. Ja dałem z siebie po tej kontuzji tyle, ile mogłem. Z każdym treningiem, a trenuję na sto procent od kilku dni, i każdym meczem, na pewno będę czuł się coraz pewniej – dodał Ukrainiec.