Tomasz Foszmańczyk skomentował przed kamerami klubowej telewizji Ruchu Chorzów wstydliwą porażkę z rezerwami Legii Warszawa.
– Stało się to, że druga drużyna Legii okazała się od nas lepsza o jedną bramkę. – odpowiedział zapytany o to, co się wydarzyło w środę. – Nie przystoi nam i taki wynik, i taka gra w obronie całą drużyną, bo to nie jest kwestia wyłącznie graczy z formacji obronnej, którzy są najbliżej bramki, ale całej drużyny. Trzeba uczciwie powiedzieć, że Legia za łatwo dochodziła do sytuacji. A my chcemy grać tak, żeby linia obrona zaczynała się od napastników – tłumaczył Foszmańczyk.
– Nie chcąc się za bardzo dobijać, to nie jest tak, że cały mecz graliśmy źle, bo były i takie momenty, które mogły się podobać, ale nie ma się co podniecać. Nie jest to dla nas nic fajnego, że na tle trzecioligowca mamy niezłe momenty, bo większość z nich świadczy o tym, że z jakiegoś powodu w lidze nam ostatnio nie idzie. A też osoby, które zagrały dzisiaj, nie grają na codzień w Ekstraklasie. Być może to też powód i odpowiedź na pytanie, jak to się stało – przyznał.
– Priorytetem dla nas zawsze będzie Ekstraklasa, szczególnie w momencie, w którym potrzebujemy punktów jak tlenu. Najbliższy mecz, można powiedzieć, będzie o sześć punktów – odniósł się do jutrzejszego starcia z Puszczą Niepołomice, który odbędzie się w Krakowie przy Kałuży.
– Jednak trzeba powiedzieć, że dla tych, co z reguły mniej grają Puchar był również bardzo ważny. Trzeba dalej dawać z siebie wszystko na treningu, aby wygrać rywalizację o miejsce w składzie, ale faktem jest, że Puchar Polski był takim dodatkowym czynnikiem, który mógł nam w tym pomóc. Ubolewam nad tym, bo sam liczyłem, że zajdziemy w nim jak najdalej – dodał, wracając jeszcze do klęski w Książenicach.
– Zresetowanie głów? Nie będzie to łatwe, ale nie można się za bardzo biczować, bo to nam w niczym nie pomoże. Nie możemy sobie pozwolić, by wyjść na mecz z Puszczą ze spuszczonymi głowami, bo jeśli by tak było, to lepiej w ogóle do niego nie podchodzić. Morale i głowa są bardzo ważne, żeby wejść dobrze w mecz. Nie możemy pozwolić na to, by Puszcza miała nad nami jakąkolwiek przewagę mentalną. Oni swój mecz w pucharze wygrali, my przegraliśmy, ale liczę, że do soboty nasze morale się wyrówna i odpowiednio się przygotujemy – zakończył.