Fenomen Szymona Włodarczyka. Młodzieżowiec walczy o koronę króla strzelców!

Fenomen Szymona Włodarczyka. Młodzieżowiec walczy o koronę króla strzelców!

Katowicki Sport

Reklama
Reklama
Czas 3 min czytania

Nie ma jednej cechy, która by go jakoś specjalnie wyróżniała. Nie grzeszy świetnymi warunkami fizycznymi, nie błyszczy techniką. Ale osiem goli w debiutanckim sezonie PKO BP Ekstraklasy ustrzelił. I najprawdopodobniej dorobek ten jeszcze poprawi. Szymon Włodarczyk, bo o nim mowa, zachwyca w Górniku.

Już jakiś czas temu pojawiły się doniesienia na temat rzekomego zainteresowania 20-latkiem czołowych tureckich drużyn. Następnie coraz głośniej zrobiło się o możliwym transferze do MLS, a niedawno dowiedzieliśmy się, iż młodzieżowca widzieliby u siebie włodarze Celticu Glasgow. 

Gdziekolwiek nie trafi, wydaje się, że dopiero po zakończonym sezonie. A to dlatego, że sam Włodarczyk ma świadomość tego, że ma jeszcze czas, aby się w Polsce rozwinąć, a w obecnych rozgrywkach ma szansę powalczyć o koronę króla strzelców. Dotychczasowy kapitał – osiem goli – jest tego najlepszym potwierdzeniem.

Reklama

Pomoc Poldiego

Napisaliśmy, że chłopak, choć wysoki (189 cm wzrostu), to świetnymi warunkami fizycznymi nie grzeszy, bo poza wzrostem powinien się jeszcze nieco wzmocnić. We wczorajszym meczu z Lechią było to dobrze widać, kiedy na przeciw Włodarczyka grał napastnik gdańszczan – Łukasz Zwoliński. 

29-latek mimo mniejszego wzrostu (184 cm) potrafił z przeciwnikami skutecznie walczyć o drugie piłki, przepychać się, utrzymać futbolówkę. Za to Włodarczyk miał z tym niemałe problemy. Napastnik Górnika przegrał wszystkie pojedynki powietrzne i dwa z czterech na ziemi. Nie jest tajemnicą, że jeśli w niedalekiej przyszłości ma zamiar udać się na Zachód, a tak właśnie jest, powinien popracować na siłowni.

Jest wielce prawdopodobne, że mógłby pomóc mu w tym jego kompan, który wypracował mu w obecnych rozgrywkach całe cztery trafienia, a doliczając rzuty karne, które normalnie powinien wykonywać – byłoby takich trafień siedem. Chodzi rzecz jasna o Lukasa Podolskiego, mocno wspierającego zabrzańską młodzież, w tym młodego goleadora, który nie ukrywa, że trafił do Górnika ze względu na postać mistrza świata z 2014 roku.

Reklama

Młodzieżowiec założył się ponoć ze starym wyjadaczem, iż zdobędzie dziesięć goli w sezonie i – jakby nie było – jest już na ostatniej prostej, aby zakład ten wygrać. – Nie przyszedłem do Ekstraklasy, żeby coś udowodniać, zostać królem strzelców, wzmocnić własną markę. No nie. Przyszedłem tutaj, żeby pomóc akademii, klubowi, chłopakom na boisku. Taka sytuacja i takie karne mogą młodemu dać pewność siebie i wskazać następne kroki, bo poczuje presję i czegoś się nauczy mówił w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” o oddawaniu rzutu karnego Włodarczykowi popularny „Poldi”. 

Ojciec motywuje syna

Szymon jest synem Piotra – byłego reprezentanta Polski, a także gracza między innymi Legii Warszawa. Jak podkreśla 20-latek ojciec jest dla niego największym autorytetem. – Zawsze po meczach rozmawiamy i słucham się jego rad, bo to dla mnie ważna, jak nie najważniejsza postać, która swoje w życiu osiągnęła. Słucham jego uwag i podpowiedzi. Tata jest konkretny – mówił w jednym z wywiadów.

Co ciekawe, dzięki zdobytej wczoraj bramce Szymona – ród Włodarczyków zdobył na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce całe 100 goli! Piotr 92, 20-letni Szymek osiem. Choć, jak wiadomo, przed młodzieżowcem jeszcze dużo grania. Niemniej jest wielce prawdopodobne, że większość bramek w karierze młodszy przedstawiciel rodu zdobędzie poza granicami Polski.

Zawsze wiedziałem, że potrafię zdobyć bramkę. Przewiduję, gdzie warto ustawić się w polu karnym, a piłka mnie szuka. Szybko, bo już w drugim meczu sezonu, strzeliłem premierowe gole. One wzmocniły moją pewność siebie. Nie zawsze występowałem w podstawowym składzie, ale to część adaptacji. Zawodnik w moim wieku nie może od razu grać wszystkiego, organizm przystosowuje się do większych obciążeń, w głowie jest mnóstwo emocji. Trzeba było to wszystko dozować – mówił niedawno na łamach WP Sportowe Fakty

We wspomnianym wywiadzie nie zabrakło odniesień do zainteresowania zagranicznych klubów. – Zainteresowanie pewnie jest, jednak nie zaprzątam sobie tym głowy. Dopóki nie pojawiają się konkrety, to nie ma czego rozważać. Takie rozmyślanie mogłoby negatywnie wpłynąć na przygotowania do drugiej części sezonu – tłumaczył.

Reklama
Reklama

Piłka Nożna

Górnik ZabrzePKO EkstraklasaSzymon Włodarczyk

Dodaj komentarz