Niestety mimo walki do samego końca Raków nie dał rady Sportingowi. Portugalczycy wygrali dzięki dwóm bramkom z rzutów karnych, mistrz Polski zdołał odpowiedzieć tylko jednym golem, którego zdobył Milan Rundić.
O takich meczach mówi się, że są nagrodą za wszystkie trudy poprzedniego sezonu. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że trudno, a nawet bardzo trudno będzie o dobry rezultat, ale zważywszy na okoliczności piłkarze mistrza Polski mieli wyjść na boisko z uśmiechem na ustach.
– To duże wyzwanie zagrać z tak dużą firmą. Jednak każdy zawodnik wychodząc na boisko, musi mieć przekonanie, że musi wygrać ten mecz – mówił na wczorajszej konferencji przed dzisiejszym spotkaniem ze szkoleniowiec Rakowa, Dawid Szwarga.
W pierwszym meczu częstochowianie mieli okazję blisko 80 minut grać w przewadze jednego piłkarza. Dzisiaj sytuacja było zgoła odmienna, bowiem to lizbończycy mogli skorzystać z osłabienia gości z Częstochowy – już w 13. minucie czerwoną kartkę obejrzał Bogdan Racovitan. Sytuacja była o tyle kontrowersyjna, że sędzia musiał posilić się monitorkiem VAR-u.
Ale jakby tego było mało, przewinienie miało miejsce w polu karnym. Niestety więc minutę później było już 1:0 dla Sportingu, „jedenastkę” pewnie wykorzystał Pedro Gonçalves.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Gospodarze w pełni kontrolowali pole gry, a przy okazji mocniej pracowali na podwyższenie rezultatu, aniżeli goście na jego wyrównanie. Gdyby nie Vladan Kovačević, wynik byłby wyższy.
Druga połowa również zaczęła się od niezbyt sympatycznej dla Rakowa informacji. Otóż już na samym jej początku sędzia po analizie VAR odgwizdał rzut karny, gdyż wcześniej ręką w polu karnym zagrał Rundić.
W 52. minucie było już 2:0, dublet skompletował bowiem Gonçalves. Rundić zrehabilitował się niespełna 20 minut później, kiedy wpakował piłkę do siatki. Dzięki tej bramce kontaktowej kibice mogli liczyć na emocje w końcówce, lecz niestety mimo walki do samego końca rakowianie nie dali rady wyrównać.
Sporting Lizbona – Raków Częstochowa 2:1 (1:0)
Gole: 14’, 52’ Gonçalves – 71’ Rundić
Sporting: Adan – Inacio (56. Reis), Coates, St. Juste (71. Diomande) – Santos, Bragança, Gonçalves (56. Hjulmand), Esgaio (56. Fresneda) – Trinçao, Edwards (71. Tiago) – Paulinho
Raków: V. Kovačević – Rundić, Racovitan, Tudor – Plavšić, Koczerhin (61. Lederman), Berggren (83. Kittel), Silva – Nowak (18. A. Kovačević), Yeboah (61. Cebula) – Crnac (46. Piasecki)