Jaka przyszłość będzie czekała Podbeskidzie?
Podbeskidzie zajmuje jedenaste miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi, ale do liderującego ŁKS-u i Ruchu traci tylko sześć punktów. . Mirosław Smyła stracił pracę, a jego miejsce na ławce trenerskiej zajął Dariusz Żuraw. Z byłym szkoleniowcem Lecha podpisano umowę obowiązującą przez dwa lata. Według doniesień medialnych, jeżeli Żuraw, nie wejdzie z bielszczanami do barażów, to kontrakt może zostać przedwcześnie rozwiązany.
– Nie ma już żadnego marginesu błędu. Jeśli w tym sezonie nie będzie baraży, to ten projekt zostanie zakończony, a klub czeka trzęsienie. Po tym sezonie wygasają kontrakty sporej grupy piłkarzy, dyrektora sportowego, ale również prezesa spółki – powiedział w rozmowie z portalem bielsko.biala.pl, Piotr Kucia, wiceprezydent Bielska-Białej i szef rady nadzorczej TS Podbeskidzie.
Nic dziwnego, że od bielszczan oczekuje się wyników. W końcu kadrę, w której występują Krzysztof Drzazga, Goku Roman, Kamil Biliśnki, Maksymilian Sitek i wielu innych klasowych piłkarzy powinno być stać na więcej.
Według, niektórych ekspertów, drużynie brakuje zaangażowania. Kucia podkreślił, że wybór składu i metody treningowe będą należały wyłącznie do Żurawia. – To jego kompetencje – podsumował krótko wiceprezydent klubu ze Śląska.
Przed bielszczanami mecz z Chojniczanką. Prawdziwy sprawdzian czeka ich za tydzień, kiedy podejmą u siebie wicelidera, ŁKS. To groźna drużyna, chociaż zespołu z Bielska nie należy skazywać na porażkę. W poprzednim sezonie, pokonali łodzian na al. Unii i zremisowali z nimi w Bielsku. Chociaż wydaje się, że ekstraklasa, albo śmierć to bardzo słabe hasło, to Podbeskidzie z obecnym potencjałem kadrowym powinno załapać się do pierwszej szóstki.