Coraz gorsza staje się sytuacja Zagłębia Sosnowiec. Podopieczni Artura Derbina ponieśli w piątek 10. porażkę w sezonie i na półmetku rozgrywek zadomowili się na samym dnie tabeli.
Można się było spodziewać, że to nie będzie łatwy mecz. Beniaminek z Lublina pod wodzą Goncalo Feio radzi sobie dotychczas bardzo dobrze. Zaś sosnowiczanie regularnie rozczarowują. W efekcie Motor już w 11. minucie otworzył wynik, a kilka minut później czerwoną kartkę (drugą żółtą) obejrzał Marcel Ziemann. Tym samym śląska drużyna musiała sobie radzić ponad 70 minut w osłabieniu.
Druga odsłona to szybkie podwyższenie prowadzenia przez gości – już 49. minucie było 0:2, a w 63. 0:3. Artur Derbin postanowił dokonać kilka zmian, ale to nic nie dało. W doliczonym czasie gry lublinianie zamknęli mecz czwartym golem.
– Milczenie byłoby najbardziej wskazane po takim meczu – nie krył rozczarowania szkoleniowiec Zagłębia, Artur Derbin. – Chciałbym powiedzieć kilka słów i wziąć odpowiedzialność za ten stan rzeczy na swoje barki. Zacznę od podziękowań dla kibiców, którzy nas dziś dopingowali w tym trudnym momencie, oczywiście w ostatnich minutach wyrazili swoje niezadowolenie. Mogę powiedzieć, że nas to nie dziwi – dodał.
– Sytuacja na ten moment jeszcze bardziej się pogarsza. Zadaję sobie pytanie, co jeszcze musi się wydarzyć, bo los nam nie sprzyja, ale w życiu często tak bywa, że są góry i dołki, a teraz ewidentnie jesteśmy mocno w dołku i będziemy mocno się starali, żeby z niego się wygrzebać – przekonuje Derbin.