Chociaż w meczu Podbeskidzia z GKS-em Tychy nie padała żadna bramka, spotkanie oglądało się bardzo dobrze.
Chociaż w meczu Podbeskidzia z GKS-em Tychy nie padała żadna bramka, spotkanie oglądało się bardzo dobrze. GKS Tychy atakował już od pierwszych minut i szybko mógł objąć prowadzenie, ale na posterunku był Polaček. W kadrze Podbeskidzia znalazł się pozyskany wczoraj Rafał Janicki, ale nie zagrał. W drugiej połowie prowadzenie gościom dał Nemanja Nedić, ale VAR anulował jego bramkę. Nie można zarzucić piłkarzom żadnej z drużyn, że brakowało im zaangażowania, bo obie strony walczyły, tylko co z tego skoro nie przyniosło im to zdobyczy bramkowej. Kryzys GKS-u Tychy i Podbeskidzia trwa nadal. Po czterech kolejkach, drużyny wymieniane jako kandydaci do awansu nie wygrały jeszcze meczu.
Podbeskidzie Bielsko-Biała 0-0 GKS Tychy
GKS Tychy: 13. Konrad Jałocha – 99. Dominik Połap, 6. Nemanja Nedić, 25. Wiktor Żytek, 11. Krzysztof Wołkowicz – 24. Kacper Janiak (69, 79. Marcin Kozina), 7. Jakub Piątek (76, 17. Sebastian Steblecki), 4. Oskar Paprzycki, 20. Gracjan Jaroch (69, 8. Łukasz Grzeszczyk), 27. Kamil Kargulewicz (57, 14. Bartosz Biel) – 29. Tomáš Malec.
Podbeskidzie: 1. Martin Polaček – 77. Konrad Gutowski, 89. Daniel Mikołajewski, 44. Julio Rodríguez, 6. Maciej Kowalski-Haberek, 22. Kacper Gach (88, 17. Titas Milašius) – 95. Marko Roginić (64, 20. Giorgi Merebaszwili), 37. Mathieu Scalet, 7. Dominik Frelek, 33. Joan Román (89, 99. Kacper Wełniak) – 9. Kamil Biliński.
Żółte kartki: Frelek, Rodríguez, Scalet – Wołkowicz, Kargulewicz, Piątek.
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
Widzów: 1936.
fot: GKS Tychy