Mam nadzieję, że to zwycięstwo da nam paliwo do dalszej pracy – nie krył radości po wczorajszym zwycięstwie nad Legią trener Rakowa, Dawid Szwarga.
– To był nasz 21. mecz w tym sezonie, czyli zagraliśmy już więcej niż rundę. zagraliśmy już więcej niż rundę. Jedenaste zestawienie bloku obronnego. Po trzynastu transferach, których dokonaliśmy latem, drużyna jest cały czas w fazie przebudowy. To nie jest proste wdrażać nowych zawodników, którzy muszą dostać dużą wiedzę na temat zasad gry w każdej fazie, kiedy nie mają możliwości treningu, gdyż tylko się regenerujemy, analizujemy spotkanie i przechodzimy do kolejnego meczu. Chciałem o tym wspomnieć i pogratulować zespołowi, również sztabowi, za intensywność pracy – zaczął Szwarga.
Jak dodał, był to jeden z lepszych meczów jego drużyny w tym sezonie: – Pierwsza połowa była jedną z najlepszych w naszym wykonaniu. Zagraliśmy bardzo intensywnie, zdecydowanie, odważnie, zwłaszcza w pressingu, z tego też kreowaliśmy sytuacje, wysoko odbierając piłki. W drugiej części Legia potrafiła nas zepchnąć niżej, ale również wtedy to kontrolowaliśmy. Warszawiacy zagrażali nam jedynie w stałych fragmentach gry, ponieważ wykorzystywali swoje warunki fizyczne.
– Mam nadzieję, że to zwycięstwo da nam paliwo do dalszej pracy, do rozwoju zawodników, do tego, by nowi piłkarze cały czas przyswajali nasze zasady gry. Cieszę się, że wygraliśmy na trudnym terenie w stolicy. Wierzę, że trzy punkty pozwolą zespołowi wejść na wyższy poziom – skomentował Szwarga.
– Nie odbieram tego meczu ze Strumem Graz tak, jak odebrano to w mediach – przekonywał Szwarga, jednocześnie zaznaczając, że to pierwszy raz, kiedy Raków gra w fazie grupowej europejskich pucharów. – Uczymy się tego – podkreślił.
Szwarga został na konferencji pomeczowej zapytany o nadchodzącą przerwę reprezentacyjną.
– Podchodzę do niej dobrze, bo będziemy celebrować to zwycięstwo, zwyczajnie pocieszyć się. Gdy gra się co trzy dni, to nie ma czasu na radość czy smutek. To też dobry czas na odpoczynek dla zawodników, pracę z nowymi piłkarzami i powrót tych po kontuzji – przekonuje.
Nie zabrakło też pytania odnośnie do sytuacji z Błażem Kramerem, z którym starł się szkoleniowiec.
– Uważam, że Blaż odrobinę przesadził w jednej sytuacji, był agresywny, interweniował, mimo że Fran Tudor był już poza boiskiem. Jeśli mój zawodnik jest atakowany blisko mnie i widzę, że to niesprawiedliwe potraktowanie, nie w ferworze walki, to muszę reagować jako trener. Stanąłem twarzą w twarz z napastnikiem Legii, ale potem podaliśmy sobie ręce, zachowaliśmy się zgodnie z duchem sportu – odpowiedział.
Opiekun Rakowa odniósł się również do żółtej kartki, którą upomniał go Szymon Marciniak.
– Chciał ustawić naszą intensywną ławkę, bardzo szybko potraktował mnie napomnieniem. To była moja pierwsza kartka w tej rundzie i mam nadzieję, że ostatnia – skomentował.