Za nami pierwsza konferencja nowego trenera Ruchu Chorzów. Niebieskich poprowadzi Dawid Szulczek, który na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami w nowej roli podzielił się swoimi wnioskami na temat sytuacji, w której znalazł się zespół ze Śląska.
Nowy trener Ruchu postarał się wskazać problemy, przez które chorzowianie nie wyglądają na razie na drużynę, która miałaby się bić o awans do PKO Ekstraklasy. Po siedmiu spotkaniach Ruch ma tylko siedem zdobytych punktów.
– Bardzo trudno jest po spadku. W drużynach, które wiedzą już wcześniej, że spadają, osoby z ważnymi kontraktami przygotowują się mentalnie na to już wcześniej. ŁKS, jako pierwszy wiedział, że spadnie, więc prawdopodobnie najszybciej się odbija z tego dołu. Ruch dowiedział się o tym jako drugi. Najpóźniej zdała sobie sprawę z tego Warta, która na dobrą sprawę spadła dopiero po ostatniej kolejce PKO Ekstraklasy i widać, że tam również jest ciężko. Na początku jest ekscytacja ekstraklasą, a później jest zderzenie ze ścianą. Sam wiem, jak to wyglądało u mnie w czerwcu, lipcu i jeszcze w tych ostatnich tygodniach, ale z każdym tygodniem jest lepiej – mówił Dawid Szulczek na konferencji prasowej.
Nowy szkoleniowiec Ruchu ma nadzieję, że wraz z upływem czasu piłkarze będą lepiej rozumieć się na boisku, co będzie przekładało się na wyniki.
– Z każdym kolejnym tygodniem, gdy piłkarze są coraz lepiej przygotowani i dostaną nowy bodziec, bo wiadomo, że sposób pracy pewnie się zmieni, będzie tylko lepiej. Trzeba docenić też, jak ta drużyna wyglądała pod koniec ekstraklasy i to, że dzisiaj jest kilka punktów więcej, niż mają drużyny w strefie spadkowej – mówił Szulczek.
Dawid Szulczek zdradził też, jaki zespół chciałby widzieć pod swoją wodzą.
– Chciałbym, żeby ta drużyna miała energię, czego pewnie nie będziemy w stanie osiągnąć po kilku treningach. Piłkarze spotkali się dopiero w lipcu, a niektórzy jeszcze później do Ruchu dochodzili, jak np. Mateusz Szwoch. Z tych jednostek musimy stworzyć drużynę, a na to pewnie będziemy potrzebowali kilka tygodni – powiedział.
Były trener Warty Poznań zastąpił na stanowisku Janusza Niedźwiedzia, którego pracę docenił. Zdaniem Dawida Szulczka w grze Ruchu było widać pozytywy, na których można budować drużynę walczącą o powrót do PKO Ekstraklasy.
– W tym sezonie to nie było tak, że przeciwnik mówiąc kolokwialnie zjadał Ruch. W tych meczach po prostu czegoś brakowało, ale były spotkania, że to Ruch był stroną dominującą. Terminarz również był trudny, bo trzeba było grać, co trzy, cztery dni na wyjazdach z dobrymi drużynami, więc patrzę na to wszystko optymistycznie – dodał Szulczek.
CZYTAJ TAKŻE: Oficjalnie! Dawid Szulczek trenerem Ruchu Chorzów