Miało być przekonujące zwycięstwo i wydaje się, że takowe było. Choć Górnik musiał odrobić dwubramkową stratę, zdołał to zrobić, a i sama jego gra od początku spotkania była zadziwiająco dobra. Jeśli tym meczem Bartosch Gaul miał uratować swoją posadę – niewykluczone, że to uczynił!
Przypomnijmy, że włodarze zabrzańskiego klubu przed kilkoma dniami wystosowali komunikat, z którego jasno wynikało, że wczorajszy mecz z Wisłą Płock ma zweryfikować dotychczasową pracę Bartoscha Gaula w roli trenera Górnika Zabrze. Sam szkoleniowiec odniósł się do niego dzień przed meczem.
– Były rozmowy w klubie, z prezesem, zarządem i właścicielem klubu. Może dosłownie ultimatum nie było, ale usłyszałem, że następny mecz musimy wygrać, a to brzmiało właśnie jak ultimatum. Ale ja też wiem, że musimy go wygrać – mówił w rozmowie z Gol24 Bartosch Gaul.
Zabrzanie dzięki wczorajszemu triumfowi przynamniej na jakiś czas wygrzebali się ze strefy spadkowej. Główna tego zasługa należy do Lukasa Podolskiego, który najpierw wyrównał pięknym strzałem z rzutu wolnego, a następnie zdobył gola na wagę trzech punktów.
Warto odnotować świetny mecz w wykonaniu Damiana Rasaka, dla którego wczorajszy mecz był wyjątkowy – na początku rundy wiosennej przeniósł się bowiem do Górnika właśnie z Wisły Płock. Nic dziwnego, że były piłkarz „Nafciarzy” był dodatkowo zmobilizowany, by jego obecna drużyna wreszcie zdobyła komplet punktów. I to on dał pierwszy impuls do działania – zdobył bramkę kontaktową.
– Na pewno ten gol smakuje szczególnie, bo po prawie sześciu latach spędzonych w Wiśle Płock był to dla mnie wyjątkowy mecz. Chciałem też coś udowodnić. Bardzo cieszę się z tej bramki, która dla mnie osobiście będzie sentymentalna, ale już na boisku sentymentów być nie może. Cieszę się, że trzy punkty zostały w Zabrzu, a to da nam pozytywnego kopa przed dalszymi spotkaniami – powiedział po meczu na łamach oficjalnej strony Górnika Damian Rasak.
Jak potoczy się sytuacja w zabrzańskim klubie, nie wiadomo. Wszystko powinno rozstrzygnąć się w najbliższych dniach. Jednakże jest wielce prawdopodobne, że wczorajsze zwycięstwo uratowało – przynajmniej na jakiś czas – dotychczasową posadę Bartoscha Gaula. Choć „Dziennik Zachodni” podał niedawno informację, jakoby klub miał na dniach związać się z Ryszardem Tarasiewiczem, a wcześniej nie udało się zatrudnić Bartosza Grzelaka, z którym w Sztokholmie miał rozmawiać obecny dyrektor sportowy Górnika, Łukasz Milik.
– Jest ulga, nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich. Za nami niełatwy tydzień. Połowa czasu minęła na innych tematach niż piłkarskie. To też wpłynęło na mental. Wiemy, jak wyglądała sytuacja, wiemy, że mecz musiał być wygrany. W drugiej połowie próbowaliśmy wszystkiego, taktycznie dobrze to wyglądało, w końcówce było widać, że sił wystarczyło na cały mecz. Poradziliśmy sobie z presją, kibice nas pchali do przodu. Ważne, że piłkarze się podnieśli – mówił po piątkowej wygranej Gaul.