Szalony mecz Rakowa! Gol kuzyna Haalanda dał trzy punkty!
W niedzielnym meczu Ekstraklasy Lechia Gdańsk uległa Rakowowi Częstochowa 1:2, tracąc prowadzenie w końcówce spotkania. Gospodarze byli bliscy pierwszego zwycięstwa w sezonie, jednak częstochowianie pokazali charakter, odwracając losy meczu w ostatnich minutach.
Pierwsza połowa obfitowała w emocje, choć bramek nie oglądaliśmy. Patryk Makuch dwukrotnie testował czujność Szymona Weiraucha, ale bez powodzenia. Spotkanie zostało przerwane na kilka minut z powodu zadymienia stadionu przez kibiców. Kontuzja Kamila Pestki zmusiła trenera gości do zmiany już w 23. minucie.
Po przerwie inicjatywę przejęli gdańszczanie. W 60. minucie Rifet Kapić popisał się efektownym strzałem, dając gospodarzom prowadzenie. Wydawało się, że Lechia dowiezie korzystny wynik do końca, lecz Raków miał inne plany.
W 87. minucie Makuch wyrównał, wykorzystując dośrodkowanie i pokonując bramkarza strzałem głową. Zaledwie trzy minuty później Jonatan Brunes zadał decydujący cios, zdobywając zwycięską bramkę po podaniu Gustava Berggrena.
Dzięki temu nieoczekiwanemu zwrotowi akcji, Raków objął prowadzenie w ligowej tabeli. Dla Lechii to kolejny bolesny rezultat, który pogłębia kryzys drużyny na starcie sezonu.
LECHIA GDAŃSK – RAKÓW CZĘSTOCHOWA 1:2 (0:0)
Bramki: Kapić 59 – Makuch 87, Brunes 90.