Po niezłym meczu Górnik mimo gry w osłabieniu podzielił się punktami z Radomiakiem. Gola na wagę remisu dla zabrzan zdobył Lawrence Ennali, który wpisał się na listę strzelców w drugim meczu z rzędu.
W lidze obie ekipy zanotowały w zeszłej kolejce po zwycięstwie. Górnik pokonał na swoim terenie Pogoń, a Radomiak wygrał z Widzewem 3:0, mimo że tamten tydzień wcześniej pokonał Lecha 3:1! Dziś obie chciały podtrzymać zwycięską serię.
Zresztą gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie pięć ostatnich meczów – Górnik zajmowałby drugie miejsce w tabeli, mając na koncie dziewięć punktów z bilansem bramkowym 9:4. Radomiak zaś byłby dopiero ósmy, ale z raptem dwoma „oczkami” mniej od zabrzan, z bilansem 6:4. Morał z tego taki, że dzisiejszy mecz Górnika z Radomiakiem powinien być bardzo ciekawy.
I nie mogło być inaczej. Już od samego początku obie ekipy nie zamierzały długo czekać, by konkretnie zaatakować. Pierwszy uczynił to Górnik. W 19. minucie spotkania Lawrence Ennali podobnie jak przed tygodniem został wypuszczony pięknym podaniem sam na sam z bramkarzem, któremu ponownie nie dał najmniejszych szans.
Zabrzanie mogli mieć z tyłu głowy, że w ostatnich dwóch meczach w delegacji – z Puszczą i ze Stalą – również pierwsi otwierali wynik, a potem przegrywali. Dziś po zdobyciu bramki to Radomiak ostro harował, aby wyrównać. I uczynił to w 44. minucie za sprawą Rossiego, który wykorzystał świetną wrzutkę z rzutu rożnego.
Gol strzelony głową przez Radomiaka to w tym sezonie chleb powszedni. Tylko przed tą kolejką jego piłkarze zdobyli łącznie najwięcej goli strzelonych głową (8), oddali najwięcej strzałów głową (74) i najwięcej strzałów celnych głową (18) – ex aequo z Legią i Lechem. Ponadto w dwóch z trzech ostatnich meczów rywale Radomiaka nie oddali na jego bramkę strzału głową. Warto odnotować, że chwilę po wyrównaniu Górnik znów mógł objąć prowadzenie, ale Kapralik przegrał pojedynek z bramkarzem, który obronił strzał z pięciu metrów.
W 51. minucie stało się to, co przed tygodniem. Piłkarz Górnika, tym razem Norbert Barczak, obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Przez co zabrzanie musieli sobie radzić przez blisko 40 minut w osłabieniu. I, co ciekawe, Górnik radził sobie z tym całkiem nieźle – choćby Kapralik powinien był wykorzystać około kilkunastu minut później doskonałą okazję. Radomiak dopiero w ostatnim kwadransie nieco się przebudził. Niemniej poza dwiema sytuacjami Bielica nie miał zbyt wiele pracy w tym okresie.
Radomiak Radom – Górnik Zabrze 1:1 (1:1)
Gole: 44’ Rossi – 19’ Ennali
Radomiak: Posiadała – Abramowicz, Cichocki, Rossi, Jakubik (46. Pik) – Kaput, Luizao (76. Donis) – E. Semedo (76. Okoniewski), Wolski (78. Rocha), L. Semedo (68. Leandro) – Henrique
Górnik: Bielica – Siplak, Janicki, Szcześniak, Barczak – Rasak, Pacheco (78. Lukoszek) – Ennali, Kapralik (88. Dadok), Yokota (78. Nascimento) – Musiolik (55. Olkowski)