Strzela jak na zawołanie, a jednak powołania nie dostał. Szymon Włodarczyk, choć w formie jest wybitnej, na pierwszą reprezentację będzie musiał jeszcze poczekać.
Fernando Santos w czwartkowe popołudnie ogłosił powołania na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Jak zwykle nie brakowało kontrowersji – do kadry wrócili Krychowiak i Grosicki, a jednym z najmniej spodziewanych kadrowiczów okazał się Adrian Benedyczak.
Od jakiegoś czasu spekulowano, jakoby jednym z kadrowiczów miał podczas najbliższego zgrupowania zostać między innymi Szymon Włodarczyk, który notuje fantastyczny start w austriackim zespole Sturm Graz.
Były piłkarz Górnika Zabrze we wszystkich rozgrywkach zdobył już siedem goli w ośmiu dotychczasowych spotkaniach. Zamiast Włodarczyka portugalski selekcjoner zdecydował się dać szansę Adrianowi Benedyczakowi.
– Adrian Benedyczak wzbudził moje zainteresowanie, myślałem o nim już wcześniej, bo to zawodnik, który ma odmienne cechy. Dobrze gra w środku, ale radzi sobie też na lewym skrzydle, pojawia się w polu karnym przeciwnika, ma inne cechy niż reszta powoływanych zawodników – argumentował wybór Santos.