Po długich mękach Raków wygrywa z ŁKS-em i melduje się w kolejnej rundzie Pucharu Polski.
– Ćwiczyliśmy warianty, które chcielibyśmy wykorzystać w starciu z Rakowem. Wiemy też, jak Raków gra od dłuższego czasu i jak się do niego usposobić. Mam pomysł na to, jak chcemy, żeby funkcjonowała nasza drużyna, mam pomysł na to, jak rozegrać ten mecz i następny ze Śląskiem Wrocław. Jak to wyjdzie w praniu? To się okaże. Natomiast rzeczywiście chcemy zagrać w określony sposób w defensywie, chcemy też dokonać kilku roszad w składzie i wiemy, jak ten mecz ma wyglądać – mówił Stokowiec.
Nie były to słowa rzucone na wiatr. Raków długo bił głową w mur, nie potrafił przedrzeć się przez zasieki defensywne łodzian i w efekcie dopiero w drugiej połowie dogrywki zdołał zdobyć gola na wagę awansu. Konkretnie uczynił to Vladislavs Koczerhin dopiero w 109. minucie. W jednej z ostatnich akcji mecz golem na 2:0 zamknął Ben Lederman.
Warto odnotować, iż kilka minut przed otwarciem wyniku piłkarz gospodarzy, Piotr Janczukowicz, obejrzał drugą żółtą kartkę, za co został wyrzucony z boiska i ŁKS musiał radzić sobie w osłabieniu.
ŁKS Łódź – Raków Częstochowa 0:2 (0:0)
Gole: 109’ Koczerhin, 120’ Lederman
ŁKS: Arndt – Szeliga, Gulen, Marciniak (46. Monsalve), Tutyskinas (58. Dankowski), Małachowski, Hoti, Louvean (46. Lorenc), Glejan, Fase (76. Rammirez), Tejan (73. Janczukowicz)
Raków: V. Kovačević – Tudor, Racovițan, Rundić – Berggren (97. Lederman), Kochergin, Drachal, Plavšić, Yeboah (71. Cebula), Kittel (71. Nowak), Piasecki (71. Crnac)