Jak nie możesz wygrać, nie przegraj – wzięli sobie do serca to hasło piłkarze Piasta Gliwice. Choć gliwiczanie mogą mieć dość remisów, dziś zanotowali kolejny, dziesiąty w obecnych rozgrywkach. Tym razem podzielili się punktami z Koroną Kielce.
Dla Aleksandara Vukovicia był to mecz wyjątkowy. Choćby dlatego, że w przeszłości występował w barwach Korony Kielce, a przed rokiem debiutował jako szkoleniowiec Piasta właśnie przeciwko kielczanom. Wówczas obie ekipy podzieliły się punktami, remisując 1:1.
Od tamtej pory gliwiczanom w 34 meczach aż piętnaście razy zdarzyło się notować remis. I tylko w obecnym sezonie sztuka ta udała im się aż dziewięciokrotnie. Powiedzieć, że jest to dla „Piastunek” irytujące, to jak nic nie powiedzieć.
– Ciągle szukamy odpowiedzi na pytanie dlaczego tak to wygląda. Trudno jest racjonalnie to wytłumaczyć i nie można zwalić winę tylko na nieszczęście i skuteczność. Widzę pracę tej drużyny na co dzień i ona ma prawo czuć niedosyt po tym, co prezentuje od początku sezonu. Kolejny raz po takim meczu liczymy, że ta karta odwróci się dla nas – mówił po ostatnim remisie z Wartą Aleksandar Vuković.
O ile do przerwy nie działo się nic wartego odnotowania, szczególnie jeśli chodzi o konkrety w polu karnym obu stron, o tyle po zmianie stron można było się chociaż łudzić, że bezbramkowego remisu jednak nie będzie. Kielczanie już na samym początku drugiej odsłony wykreowali równowartość tego, co do przerwy.
Pech dla nich chciał, że raz Ronaldo Deaconu przegrał pojedynek z Františkiem Plachem, a raz Piotr Malarczyk nie zdołał wykorzystać zamieszania w szesnastce gospodarzy. Gliwiczanie z reguły radzili sobie całkiem nieźle, ale tylko do szesnastego metra. W polu karnym bowiem brakowało odpowiedniej finalizacji. Dopiero po godzinie gry naprawdę groźny strzał zza pola karnego oddał Miłosz Szczepański.
Niemniej jednak to Korona mocniej pracowała na otwarcie wyniku – dość aktywny był Dawid Błanik, a wtórował mu przy tym Martin Remacle. Obaj po razie próbowali zaskoczyć golkipera gospodarzy. Niemniej jednak im bliżej końca meczu, tym coraz więcej pojawiało się niedokładności. I to z obu stron. Gra była coraz bardziej szarpana, rwana, było sporo przerw spowodowanych faulami – nie było to miłe dla oka granie.
Niestety potwierdziło się, że w tym sezonie w meczach Piasta Gliwice pada najmniej bramek – śr. 1,57 gola na mecz…
Piast Gliwice – Korona Kielce 0:0 (0:0)
Gole: brak
Piast: Plach – Katranis, Czerwiński, Mosór, Pyrka – Dziczek, Tomasiewicz – Ameyaw, Chrapek (60. Szczepański), Kądzior (60. Kierjczyk) – Felix (82. Huk)
Korona: Dziekoński – Godinho, Trojak, Malarczyk, Zator – Hofmeister (60. Takač) – Nono, Ronaldo (60. Błanik) , Remacle, Czyżycki (46. Podgórski) – Szykawka (60. Dalmau)