Wicemistrzowie Polski potrzebowali tylko trzech setów, żeby pokonać na wyjeździe SVG Luneburg w pierwszym spotkaniu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Podopieczni Michała Winiarskiego są już zatem jedną nogą w półfinale Ligi Mistrzów.
Turniej Final Four Ligi Mistrzów siatkarzy odbędzie się w tym roku w Polsce, a konkretniej w Łodzi na Atlas Arenie. Bardzo blisku awansu i wyjazdu do Łodzi są już zawodnicy Aluron CMC Warty Zawiercie, którzy pokonali w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym niemiecki SVG Luneburg. Podopieczni Michała Winiarskiego potrzebowali do tego zaledwie trzech setów.
– To bardzo przyjemnie grać w tak wielkich meczach, jak ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Szczególnie przed wspaniałą publicznością ze świetną atmosferą, więc wiemy, że ta publiczność naprawdę potrafi zmotywować drużynę. A oni grają dobrze, jak już mówiłem wcześniej, więc musieliśmy upewnić się, że nie damy im naprawdę powodu do świętowania i starać się ich jak najbardziej uciszyć – mówił po tym meczu na łamach oficjalnej strony klubowej Aaron Russell.
Rewanż odbędzie się we wtorek, 18 marca w Zawierciu. Jurajscy Rycerze wiedzą doskonale, że nic nie jest jeszcze przesądzone, ale przewaga, jaką sobie wypracowali w Niemczech, jest wyraźna i bezdyskusyjna.
– Tak, to ogromna przewaga i myślę, że trudno jest przegrać w ten sposób, z takim wynikiem jako drużyna. Oni teraz będą grać o życie, więc musimy upewnić się, że znowu wyjdziemy mocno i musimy być gotowi na to, że będą grać jeszcze lepiej, dużo lepiej. Nawet jeśli gramy w naszej hali, musimy się na to przygotować. Na razie jednak mentalnie jesteśmy teraz w Nysie, czyli naszym kolejnym ligowym meczu – mówił Russell.
CZYTAJ TAKŻE: Skuteczna pogoń BKS-u Bostik ZGO Bielsko-Biała