Dokładnie dziś stuknęła rocznica pracy Aleksandara Vukovicia w Piaście Gliwice. – Jestem zadowolony z tego roku, wierzę, że najlepsze dopiero przed nami – przekonuje serbski szkoleniowiec.
27 października 2022 roku Aleksandar Vuković został trenerem Piasta Gliwice. Jak podaje serwis EkstraStats: prowadził go w 32 ligowych meczach, w których gliwiczanie odnieśli 14 zwycięstw, ponieśli pięć porażek i 13 razy dzielili się punktami. Średnia punktowa Piasta z Vuko u steru wynosi 1,72 pkt. na mecz.
– Nie myślałem o tym, ale faktycznie rok w życiu trenera to sporo. Przypomniałem to ostatnio drużynie, z czego bardzo się cieszę. Ta drużyna jest taka, że nie zamieniłbym jej na żadną inną. Przypomniałem też o tym, że tę dwudziestkę, która wybiera się na mecz z Wartą, tworzy tylko trzech nowych graczy. Odkąd tutaj trafiłem, pracuję z ludźmi, których tutaj zastałem. To świadczy o tym, jak duża jest moja wiara w tych ludzi. Nie czułem potrzeby transferów, zmian, wielkich rotacji. Jestem zadowolony z tego roku, jak ten czas przebiegł, wierzę, że najlepsze dopiero przed nami. W tym roku mamy najmniej porażek w lidze, punktowo odstajemy tylko od najlepszej trójki, przy tych nieszczęśliwych remisach. Przed nami jeszcze sporo spotkań i mam nadzieję, że rok zakończymy w najlepszy możliwy sposób – podsumował trwająca wciąż kadencję w Gliwicach Aleksandar Vuković.
Przed gliwiczanami wyjazdowy mecz z Wartą Poznań. Vuković ma świadomość, jak niewygodnym rywalem jest ekipa rozgrywająca swoje mecze w Grodzisku Wielkopolskim.
– Warta jest znana z dobrej organizacji w grze obronnej. Ma nieco mniejszy potencjał stricte piłkarski, szczególnie w ofensywie od Pogoni. Dlatego spodziewamy się zupełnie innego meczu. Wszystko zależy od różnych faz meczu, ale na pewno przyjdzie nam budować atak pozycyjny, jak i się bronić. Musimy być gotowi na trudności w kreowaniu sytuacji. Nie możemy stracić cierpliwości i spokoju – tłumaczy.
Po meczu z Wartą „Piastunki” udadzą się do Niecieczy, gdzie w ramach 1/16 finału Pucharu Polski podejmą tamtejszą Bruk-Bet Termalikę, a w piątek zagrają u siebie z Koroną Kielce.
– Zbliżające się trzy spotkania w niecały tydzień to nasz taki delikatny pech. Postaramy się jak najlepiej rozłożyć siły, jakie mamy. Ale też nie mamy prawa w jakikolwiek sposób kalkulować przed sobotnim meczem. Zagramy wszystkimi dostępnymi siłami, a potem zwrócimy uwagę na to, jak je rozłożyć. My zawsze gramy o wygraną, nawet sparingi rzadko przegrywamy – przekonuje opiekun Piasta.