Problemy w Górniku Zabrze. W ich konsekwencji odchodzą kluczowi pracownicy na czele z dyrektorem sportowym, a także w klubie brakuje środków na spłatę zobowiązań wobec piłkarzy, co dzisiaj potwierdził sam prezes klubu, Adam Matysek.
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Matysek odniósł się między innymi do odejścia Łukasza Milika, który pełnił funkcję dyrektora sportowego. Jak przekonuje, nie spodziewał się, że coś takiego mogło się wydarzyć.
– Byłem zaskoczony tą decyzją. Nie było żadnych symptomów na linii trener-dyrektor sportowy czy prezes-dyrektor sportowy, aby coś takiego mogło się wydarzyć. Decyzje zawsze podejmowaliśmy razem w sprawie naszej pracy. Będąc w przeszłości zawodnikiem, byłem w stanie też ocenić konkretnych graczy, ale ostateczne decyzje należały do pionu sportowego – mówił prezes Górnika.
Matysek dodał, że w przeszłości pełnił funkcję dyrektora sportowego.
– Będę próbował w tej kwestii pomóc, ale na dzisiaj nie wiem, jak długo to będzie trwało. Będziemy natomiast analizować rynek w sprawie poszukiwania nowego dyrektora sportowego. Jednakże dziś nie jesteśmy w momencie, by trzeba było w biegu łatać wiele dziur, jak to miało miejsce w styczniu tego roku. Szereg rzeczy, które były realizowane z działem skautingowym, jak i pionem sportowym, będziemy starać się kontynuować – przekonuje Matysek.
Prezes zdradził również, że sytuacja finansowa klubu nie jest najlepsza.
– Mamy sytuację znaną w całej Polsce. To nie jest tak, że nie płacimy. Na dziś mamy drobne zaległości. I mam taką prośbę, aby nie pytać o to zawodników. Mamy czas do 30 marca na uregulowanie zaległości, bo w przeciwnym wypadku będziemy mieć kłopoty licencyjne. Ta sprawa jest dla nas priorytetem, mocno pracujemy nad jej rozwiązaniem – zaznaczył.
Kontrowersje wywołała także odpowiedź na pytanie o to, dlaczego klub w tym roku – w przeciwieństwie do lat poprzednich – nie organizuje nic związanego z Barbórką.
– Szczerze mówiąc, nie wiem dlaczego tak jest, o to trzeba pytać pana Masonia, który odpowiada za te sprawy – zdradził Matysek.
Nie zabrakło też pytania o 75-lecie klubu przypadające na 14 grudnia.
– Pracujemy nad tym od wielu tygodni, ale chcemy wzmóc oczekiwanie, dlatego nie ujawniamy szczegółów. Moim zdaniem i tak chyba huczniej obchodzi się okrągłe rocznice. Tym razem to będzie inna impreza niż sześćdziesięciolecie czy siedemdziesięciolecie – uważa.